Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2018, 23:13   #6
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Mariano można było znaleźć albo w Vault gdzie czasem przy piwie nadzorował swoje dziewczyny, albo w jego lokalu w Depot. Jeśli byłby w Vault to plusem było to, że to blisko, za to minusem, że połowa rodziny Giovanni tam wpadała na drinka. Zaś lokal w Depot mimo sporej odległości zapewniał nieco dyskrecji. Poza 2-3 ochroniarzami raczej nie powinno tam być nikogo więcej z rodziny Giovanni.
Zazwyczaj Mariano miał ze sobą dwóch chłopaków, którzy chyba tylko do kibla z nim nie chodzili. Obaj znali się na robocie. Obaj znali Franka z dawnego życia. Jeśli rozglądają, że Franko żyje może zrobić się nieciekawie. Ściągnie wtedy niebezpieczeństwo na Dannego i bywalców klubu.


Psy wystartowały na rozkaz. Futrzany pocisk trafił w pierś pierwszego zbira powalając go na ziemię. Jednak dalej nie poszło już tak łatwo. Zbir złapał Frekiego za futro na szyi i szarpnięciem zrzucił z siebie i sięgnął pod kurtkę. Pies przetoczył się i stanął na łapy.
Drugi zbir zdążył odskoczyć, a gdy Geri go mijał próbował kopnąć go w bok. Pies jedna wywinął się nagłym skrętem ciała i złapał za nogawkę. Szarpnął mało nie wywalając przeciwnika.
Trzeci bandzior właśnie wyciągał pistolet.
Cała trójka może i nie była oddziałem Seals, ale na pewno nie był to ich pierwszy raz.


Jesteś wcześniej w inicjatywie niż zbir. Na pw deklarowałeś strzelanie pod nogi (zastraszenie), ale być może chcesz zmienić to. Strzał w rękę to by był z modyfikatorem -2 mały cel i -1 za półmrok.




Pułkownik Blackreach sięgnął do kieszeni i wyjął niewielkie urządzenie. Postawił je na stole i nacisnął przycisk.
- To zagłuszy ewentualny podsłuch. To co powiem musi zostać między nami. Może pan korzystać z pomocy innych pracowników uniwersytetu, ale proszę o listę osób, które będą miały styczność z tym projektem. A teraz odpowiadając na pańskie pytanie: nie, nie odbudowaliśmy komory. Stąd trafiła prosto do magazynu, a projekt został utrącony. Rozkazy przyszły z góry… - oparł się o stół i spojrzał w oczy Maxowi - Potem nastąpiły roszady na stanowiskach. I ktoś zadał pytanie, dlaczego tak obiecujący projekt po jednej porażce, trafił do archiwum i to zupełnie bez śledztwa. Śledztwem zajmę się ja, pana zadaniem będzie dowiedzenie się dlaczego nastąpił wybuch. Podejrzewam, że ktoś coś majstrował. Nasi ludzi próbowali to poskładać i zobaczyć co z tego będzie, ale… - rozłożył ręce - ...jestem tu u pana. Nie muszę chyba mówić jak im poszło.
Sięgnął ponownie do kieszeni i wyjął garść pendrivów przyczepionych do breloczka.
- Tu są skany tego co zostało z akt… bo proszę sobie wyobrazić, że był mały wypadek w archiwum. Liczę, że to czego nie ma na skanach ma pan w głowie.
Sięgnął po raz trzeci do kieszeni i podał wizytówkę z samym numerem telefonu.
- W tej sprawie proszę kontaktować się tylko ze mną. Jeśli ja będę miał do pana sprawę to pojawię się osobiście. Jeśli kiedykolwiek ktoś powie, że przysłałem go ja, to proszę uciekać.
 
Mike jest offline