Tommy, chcąc nie chcąc, wszedł do obskurnej toalety, która za każdym razem przywodziła mu na myśl jeden stary, angielski film "Trainspotting", w którym był ukazany "najgorszy kibel w Szkocji". Z tym tutaj nie było co prawda aż tak źle, ale i tak człowiek nie miał ochoty zostawać w nim na dłużej. Prawie gołe ściany odsłonięte przez kafelki, które już dawno od nich odpadły, a z których ostało się tylko kilkanaście sztuk. Pordzewiałe krany i umywalki, muszle pomazane niezidentyfikowaną mazią i pojawiający się gdzieniegdzie grzyb. Z luster nie ocalało żadne.
Chłopak zmusił się do wejścia do jednej z kabin i zamknął za sobą drzwi. Wyciągnął komórkę i wybrał numer Franko. Jego palce w błyskawicznym tempie operowały po ekranie dotykowym, pisząc wiadomość. Być może Tommy przejawiał zbytnią ostrożność, pamiętał jednak, że na filmach bohaterowie zawsze obrywali przez zbytnią pewność siebie. Nie wiadomo kto może w przyszłości przeczytać tego smsa, przecież mógł zgubić telefon, albo ktoś mógł mu go ukraść. Lepiej się zabezpieczyć. Dlatego młody O'Connor użył prostego szyfru, który jego przyjaciel bez trudu powinien zrozumieć. A przynajmniej taką miał nadzieję:
Hej, ziom. Wyczaj kogo spotkałem. Jest tu ziomek, o którym dzisiaj mówiliśmy, siedzi tu z trzema kumplami, może ich znasz? Do tego przyprowadził ze sobą jakąś laskę. Żal mi jej, nie wydaje się zadowolona z tego towarzystwa. Posiedzę trochę z nimi, może będzie z tego ciekawy wieczór. Dam ci znać jak będę wychodził to się spotkamy. Pozdro
Tommy dla pewności przeczytał jeszcze napisaną wiadomość, po czym wcisnął "Wyślij" i schował telefon do kieszeni. Nogą pchnął obskurne drzwi i wyszedł z toalety. Miał zamiar zamówić przy barze piwo i usadowić się gdzieś, skąd mógłby spokojnie obserwować wyjście ze strefy z wnękami. Nie musiał wiedzieć co się dzieje w środku, byle wiedział kiedy kolesie stamtąd wyjdą.