Otwin nie zamierzał ratować ciężko rannych strażników. I nie chodzi tu o to że nie chciał, po prostu nie zamierzał decydować za dorosłych ludzi. Oni sami doskonale wiedzieli o co proszą, więc Otwin po prostu spełnił ich prośbę. Pochylił się nad każdym z nich z osobna, poświęcił im chwilę, wymienił słowo bądź spełnił małą prośbę jeśli by sobie życzyli, po czym jednym prostym cieciem podrzynał gardła.
Gdy strażnicy byli już "załatwieni", zebrał znalezione niechaotyczne graty i wyszedł na górę, gdzie w spokoju przyglądając się pobojowisku zaczerpywał świeżego powietrza. Następnie podszedł do towarzyszy aby dowiedzieć się co dalej planują oraz sprawdzić jak czuje się Oswald. Nie czuł się na siłach do włączenia sie do dyskusji.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |