Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2018, 16:44   #9
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Może to była wina ran ale Orochi widział, że alkohol mocno działa na młodszego mężczyznę i coraz trudniej jest mu ukryć emocje. To był pierwszy raz kiedy widział związek dwóch mężczyzn od zewnątrz. Nie bardzo wiedząc co począć, po prostu zaszył się w swojej roli, napełniając czarki sake.
- To będzie dla mnie przyjemność, służyć ci, mój panie.
- Niesamowite, że Kumiko tak cię ukrywa. Czyż nie Kiyomasa? - Starszy mężczyzna obejrzał się na samuraja, który podejrzliwie przyglądał się Hanie. Wyglądało trochę tak jakby był zazdrosny.
- To prawda Panie Ashikaga. - Kiyomasa dopił zawartość swojej czarki i wyglądało, że chce ją odstawić na bok, ale jego przełożony szybko zgarnął ją i znów podał Orochiemu do uzupełnienia.
- Takich kwiatów nie powinno się ukrywać. - Ashikaga przyjrzał się uważnie Hanie, a gejsza bez trudu rozpoznał to spojrzenie. Starszy mężczyzna zastanawiał się pewnie co skrywa kimono Orochiego.
Chłopak opuścił wzrok, szczerze zawstydzony. Miał wrażenie, że Ashikaga go przejrzał, ale... przecież nie zrobił nic, co by go zdradziło!
- Dziękuję panie, ale chyba zbytnio mi pochlebiasz. Po prostu twoje życie jest zbyt ciekawe i pełne wyzwań, byś miał czas rozglądać się na to, co nie rośnie przy głównym trakcie chwały. Zresztą chętnie posłucham o twoim życiu, panie. - mówiąc to znów dolał alkoholu swoim klientom.
- Jak już się pewnie domyśliłaś jestem spokrewniony z Shogunem. - Starszy mężczyzna wyraźnie spoważniał. Opróżnił duszkiem czarkę z sake, co niezbyt odpowiadało jego statusowi. Jestem Ashikaga Yoshiteru. - Rozmowy wokół na chwilę przycichły, ale wystarczyło by syn Shoguna, bo tym był siedzący przed Haną mężczyzna, machnął dłonią by wszyscy wrócili do przerwanych dyskusji. - Niedawno powróciliśmy po utarczce z nieprzychylnymi klanami na południu i okazało się, że moją ulubioną gejszę ktoś zabił.
Orochi przełknął ślinę. Zaczynał rozumieć sytuację i bał się, że ta go przerasta. Ashikaga-kun wydawał się zainteresowany mężczyznami, ale czy wiedzial kim... czym jest Hana? Co, jeśli myślał, że rozmawia z kobietą i... i odkryje w którymś momencie prawdę? Z pewnością życiem zapłaci nie tylko Orochi, ale może i wszystkie geisze pani Kumiko. Może nawet Hinata? Chłopak przełknął ślinę.
- Bardzo ci współczuję mój panie. Na pewno nikt nie zastąpi twojej ulubienicy, ale jestem pewna że tutejsze geisze będą w stanie chociaż złagodzić twój ból.
- Właśnie jedna go łagodzi. - Dłoń Ashikagi powędrowała w kierunku uda Orochiego. - Jesteś piękną kobietą. - Coś w sposobie w jaki wyraził się mężczyzna sprawiło, że gejsza nabrał pewności iż Yoshiteru jest pewny, że rozmawia z przedstawicielką płci pięknej i wyraźnie mu to odpowiada. Orochi poczuł jak ogarnia go panika. Na dodatek dotyk palców syna shoguna był naprawdę przyjemny...
- Ba... bardzo mi pochlebiasz mój panie, ale po prawdzie mam małe doświadczenie. Kanako z pewnością zna więcej pieśni i... lepiej potrafi sprostać oczekiwaniom szanownego pana. Może... może ją poproszę? Na pewno będzie zaszczycona…
- Słyszałem śpiew Kanako. - Ashikaga nachylił się przysuwając twarz do szyi Hany. - Twój podoba mi się bardziej.
- Dzie... dziękuję... - Orochi nie bronił się, a tylko spuścił nieśmiało oczy, drżąc z lekka na całym ciele. W tym momencie nawet nie musiał udawać wstydliwości, gdyż to właśnie odczuwał.
Dłoń Yoshiteru zaczęła wędrować w górę uda gejszy niebezpiecznie zbliżając się do miejsca gdzie powinien się znajdować kobiecy kwiat. Nastrój przerwało jednak głośne stuknięcie dwóch czarek. Zarówno Ashikaga jak i Hana spojrzeli na siedzącego obok, niemal czerwonego ze złości Kiyomasę.
- Sake. - Mruknął cicho unosząc puste naczynie.
- No tak… - Yoshiteru uśmiechnął spoglądając na swego towarzysza, ale nie było to lubieżne spojrzenie jakim obdarzał do tej pory Hanę. Życzliwe… pełne szacunku, ale na pewno nie satysfakcjonujące zauroczonego nim samuraja.
Orochi był niema wdzięczny samurajowi za jego zazdrość. Delikatnie się do niego uśmiechając, gejsza nalał obu mężczyznom czarki aż po brzegi.
- A co się stało panu Kiyomasie? To też w trakcie tego starcia? - zapytał chłopak, by jakoś zmienić temat.
- Tak, przyjął na siebie atak wymierzony we mnie. - Ashikaga wypił duszkiem. - Jestem mu…
- Obowiązkiem samuraja jest strzec swego Pana. - Kiyomasa przerwał starszemu mężczyźnie, dobrze znaną, nawet Orochiemu, formułką. Po chwili zreflektował się, że to co uczynił było nieodpowiednie. - Wybacz.
- Nic się nie stało. Obowiązek czy nie, ocaliłeś mi życie. - Ashikaga spojrzał na Hanę porozumiewawczo. - Zależy mi by Kiyomasa odpoczął.
- Rozumiem i... jeśli mogę zasugerować, to polecam gorącą kąpiel w onsenie, a potem mogłabym pomasować pana Kiyomasę. Rozluźnione ciało dużo szybciej się goi.
- Wspaniały pomysł. - Ashikaga wyraźnie się ucieszył, czego nie można było powiedzieć o samuraju. - Wykąpcie się razem.
Orochiego zamurowało na moment. Szybko jednak odzyskał opanowanie. Było to wszak elementem jego szkolenia.
- W takim razie może przygotuję wszystko a szlachetny wojownik do mnie dołączy niedługo?
Kyomasa przytaknął choć niechętnie.
 
Aiko jest offline