Galina w pierwszej chwili zaniepokoiła się na widok tłuściutkiego urzędnika. Odżyły wspomnienia z Kislevu i mimowolnie przeszło jej przez myśl, że być może właśnie nadchodzi kres ich sielanki.
Gdy okazało się, że sprawa dotyczy Navarro, dziewczyna odetchnęła, wciąż jednak nękały ją obawy. Nie kryjąc zainteresowania, skrzyżowawszy ramiona na piersiach, przysłuchiwała się rozmowie Habernicka z krasnoludem.
Po chwili ruszyła za rozdrażnionym brodaczem, by zapytać go: – I co zrobisz… – poprawiła się – …zrobimy, jak przyjdą po ciebie? Masz jakiś plan?