Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2018, 11:52   #26
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
W końcu gondole ruszyły płynąc gęsiego z powrotem w kierunku Canale Grande. Wyglądało to bardzo ciekawie. Duża liczba gondoli kolejno udających się powoli ku konkretnemu kierunkowi. Wiele osób obserwujących tą kolumnadę z brzegu było przekonanych, iż to jakaś część obchodów miejskich. Wszak gondole były pięknie oświetlone. Krzyczeli przeto ku przewożonym osobom, machali rękami oraz niektórzy zapraszali do zejścia do nich. Szczególnie jeśli akurat siedziały zamaskowane, tajemnicze niewiasty.
- Ładnie to wygląda - przyznał Tomasso. - Twój znajomy ma gust podczas przyjęć oraz lubi rozmach.
- Od kiedy skończył remont swego palazzo, postanowił przeznaczać środki na takie cele. - Amanda oderwała spojrzenie od mijanych budynków i ludzi, i spojrzała na swego kochanka. Cieszę się, że udajemy się tam razem.
- Też się cieszę. Szczególnie ze względu na to słówko razem - przyznał. - Ale też nie byłem na takiej imprezie u takiej persony. Zawszeć coś nowego. Patrząc na ubrania panów oraz stroje i klejnoty pań, zdecydowana większość to ścisła elita finansowa.
No cóż, była zima, więc przede wszystkim ludzie mieli ubrane długie płaszcze i eleganckie peleryny. Jednak widać było na rękach Rollexy czy Philippe&Patek, zaś na uszach pań kolczyki, za które możnaby kupić samochód. Oczywiście byli też inni, ubrani wytwornie, lecz jednocześnie skromnie. Tak jak oni.
- Myślę, że na miejscu się okaże, że wiele osób kojarzysz. - Uśmiechnęła się ciepło do mężczyzny i ponownie przytuliła twarz do jego ramienia. - Ale nie wszyscy są majętni. Sebastian nie przejmuje się takimi rzeczami.

Widocznie akurat obok nich pojawiały się głównie takie osoby, albo po prostu na nie zwracał większą uwagę trochę obawiając się, jak będzie wyglądał przy nich nie chcąc robić wstydu Amandzie. Ludzie bowiem często oceniają innych względem kasy. Dobrze jednak, że ów wujek dziewczyny był innym człowiekiem.
- Wobec tego wiesz, ciekawe, co szanowny pan Sebastian wymyślił? - cóż było robić, na tym etapie nawet ciężko było się domyślić, co gospodarz palazzo planuje. Miał jednak gust oraz majątek, aby swoje fantazje spokojnie planować.
- Też jestem ciekawa. - Przepłynęli pod Rialto przy wiwatach zgromadzonych na nim ludzi i kawałek dalej wpłynęli w wąski kanał. Tomasso zobaczył jak pierwsze łodzie z ich grupy zatrzymują się przed jednym z palazzo i ich pasażerowie wysiadają na należącym do budynku pomoście.
- To ten budynek. - Amanda ścisnęła odrobinę mocniej ramię Tomasso. Obawiała się nieco tego przyjęcia. Bo co jak jej brat się na nim pojawi? Włoch nie miał takich obaw, braciszka postrzegał jako owszem, szaleńca, ale jednak kogoś, kogo da się powstrzymać. Szaleniec bowiem tylko chciałby zrobić dziecko własnej siostrze. Przecież właśnie to podlegało pod paragraf każdego prawa jakiegokolwiek państwa. Jeśli ponadto uczyniłby cokolwiek siłą ... właściwie dlatego jedynie wariat mógłby pragnąć cokolwiek podobnego. Aczkolwiek wariat, inteligentny wariat!, byłby zdolny do wielu rzeczy. Tym bardziej, jesli nie znał ograniczeń, Amanda zaś jednak kochała go, co także zakrawało na rodzaj szaleństwa. Może miała lepsze wspomnienia dzieciństwa, kiedy wspomniany braciszek nie był taki szaleniec?
- Zejdźmy - podał dłoń dziewczynie, kiedy przybili do brzegu. Sam wyskoczył oraz pomógł jej bezpiecznie zejść na pomost przed okazałą rezydencją szanownego Sebastiana. Później planował po prostu iść poprowadzony przez ukochaną, nie wiedząc jak stanowią obyczaje owego domu oraz wspaniałego spotkania.

[MEDIA]https://i.pinimg.com/originals/d3/20/cc/d320cc626667d596e7e5f694b367a4c3.jpg[/MEDIA]

Wnętrza palazzo zostały w miarę możliwości odtworzone, wypełniały je jednak całkiem współczesne meble. Na pewno ładnie, ale Tomasso nie wiedział, czy lubi ten styl. Na pewno był ogólnie wygodniejszy, niż czysta historia zarówno pod względem zdobień, jak umeblowania, jednak jego gust chyba skłaniał się ku reżimowi: albo wszystko nowoczesne, albo stare. Oczywiście, nie przeszkadzało mu, jeśli na przykład jakaś część apartamentów była robiona w danym stylu, inna zaś w innym, ale nooooo chyba niekoniecznie lubił mieszankę. Choć ta miała swój smak. Pewnie była to więc jedynie kwestia osobistego gustu.

Gościom szampana i przekąski podawała obsługa ubrana w klasyczne brytyjskie stroje pokojówek i kamerdynerów, nosząca trochę inne ale nadal kocie maski. Cóż, ostatecznie trzeba było odróżnić gości od służby.


Jednej z pokojówek, która miała dekolt wyraźnie głębszy niż to było konieczne, oddali swoje płaszcze.
- Pewnie wypadałoby się przywitać z wujem. - Amanda przyjęła podany kieliszek i upiła nieco, a Tomasso nie umknęło, że część osób obraca się w ich kierunku zerkając na jego partnerkę. Być może niektórzy bywalcy poznawali Amandę oraz dziwili się, kogo przyprowadziła. Postanowił udawać przeto Włoch Greka oraz uśmiechać się, lekko kłaniać, odpowiadać na pozdrowienia bezosobowo oraz praktycznie naśladować dziewczynę. Starał się trzymać fason, jednak był lekko zdenerwowany. Chciałby odpowiednio wypaść przed osobą bliską Amandzie. Brytyjka ewidentnie lubiła wuja, przeto choćby dla niej, ale też dla ich wspólnego dobra, chciał, spodobać się owemu Sebastianowi.

Przywitać się, póki co, z nim właśnie szli, aczkolwiek pewnie wielu gości miało identyczne plany. Przeto stanęli sobie wśród osób planujących rozmówić się ze szczodrym gospodarzem oraz wymienić sympatyczne uprzejmości. Na szczęście wchodzili jako jedni z pierwszych więc na piętro również dotarli przed większością osób. Tutaj obsługujący ich ludzie mieli już inne stroje, choć nadal mieli na twarza kocie maski.

[MEDIA]https://i.postimg.cc/hjrdxMdB/kotki.jpg[/MEDIA]

Kobiety w obcisłych mini i mężczyźni w obcisłych spodniach z rozpiętymi koszulami byli zarówno kelnerami jak i muzykami. Do tego najwyraźniej mieli zabawiać gości bo jakaś pobliska para została przejęta przez jedną z kotek. Amanda ruszyła pewnym krokiem przez sporą salę by wejść w korytarz, który okazał się amfiladą pomieszczeń. Ściany wypełniały liczne obrazy, na postumentach stały rzeźby. Minąwszy około trzech pokoi dotarli do gabinetu. Tutaj zastali ubranego elegancko starszego mężczyznę.

[MEDIA]https://images.krop.com/philippeecharoux-57fc98c81f716ad.jpg[/MEDIA]

Miał zsuniętą maskę na bok głowy i rozmawiał z jakąś zamaskowaną kobietą. Tomasso od razu rozpoznał ciało, które nieco skrywała zwiewna czarna sukienka. Alessia Fasano. Obiekt westchnień wielu jego znajomych przewodników. Kobieta która miała zwyczaj nigdy nie sypiać z kimś dwa razy i którą “ktoś” podobno usidlił. Po sposobie w jaki tamten mężczyzna odgarnął kosmyk jej włosów, był pewny że to właśnie ta osoba usidliła Alessie.

- Cześć wujku. - Amanda zsunęła maskę na bok i podeszła do mężczyzny. - Dziękuję za zaproszenie.
- Och! Amanda! - Sebastian, bo to nim musiał być ten mężczyzna ucałował brytyjkę w policzek. Stojąca obok kobieta także zsunęła maskę potwierdzając przypuszczenia Viscontiego. - Pozwól, że ci przedstawię. Alessia Fasano moja… dziewczyna?
- Konkubina kochanie. - Włoszka zaśmiała się i ucałowała w policzek Amandę. - Miło mi cię w końcu poznać.
- Ja też chciałam wam kogoś przedstawić. - Amanda chwyciła dłoń swojego kochanka. - Mój chłopak Tomasso Visconti.
Konkubina? Znaczy właściwie co? Chyba pewne osoby miały jakiś dziwny styl wypowiadania się.
- Dobry wieczór. Pani - Tomasso ucałował przedstawioną kobietę w dłoń - panie - przywitał gospodarza także trochę staroświecko, skoro pasowało to wszystkim obecnym. - Miło mi państwa poznać. Pozwolę sobie pogratulować smaku oraz umiejętności przygotowania takiej imprezy. Wszystko wydaje się być nie tylko świetne, lecz także bardzo weneckie, podle najlepszego stylu.
- To w większości zasługa Alessi. - Sebastian objął kobietę w pasie dociskając do siebie. - Cieszę się, że dotarliście. Bawcie się dobrze i korzystajcie ze wszystkich atrakcji.
- Dobrze wujku. - Amanda nasunęła z powrotem maskę planując powrócić do reszty gości.
 
Kelly jest offline