Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2018, 21:51   #148
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Co dwie strzały, to nie jedna. Zwłaszcza wystrzeliwane przez dwójkę doświadczonych łuczników. Ianus rejestrował świst przelatujących tuż obok siebie pocisków i za każdym razem mimowolnie kurczył barki w oczekiwaniu, że strzała wystrzelona zza niego wbije mu się w plecy. Nekromanta jak na razie siedział cicho, dzięki czemu legionista mógł skupić się na wrogach znajdujących się przed nim. A ci, mimo że masakrowani pociskami i powstrzymywani sztychami miecza, wciąż napierali, jakby wiedzeni jakąś tajemną mocą. U stóp Ianusa leżały już cztery futrzaste ciała, ale małpoludów nie ubywało. Napór nie słabł i Thoer musiał stopa za stopą cofać się do wnętrza jaskini. Tajemniczy bębniarz musiał być gdzieś blisko i walił w swój instrument z niespotykaną siłą w morderczym tempie.

- Kiedy poczujesz, że wzbiera w Tobie moc, uskocz wgłąb jaskini. Może Xe-Heru-Na przekona ich, że nie warto tu włazić - Accipiter usłyszał głos w swojej głowie, w momencie w którym wyjątkowo paskudny małpolud wyrwał mu z rąk tarczę, niemal ukręcając rękę. W zamian zarobił pchnięcie w gardło, które całkowicie ostudziło jego zapał.

- Het gnet ayu-nat hala-gag! Nikh-tha har'm Het! Het tebu-nat tebu-se'e. Dmen' Dmet' Aga-Ri! Het. Xeper 'u! - dziwaczne słowa łamiące język popłynęły z ust legionisty, a jego umysł wypełnił się mocą. Wszyscy wznajdujący się w jaskini usłyszeli przerażającą inkantację i zobaczyli purpurową mgłę spływającą na leżące u wejścia do jaskini zwłoki. - Do tyłu! - wrzasnął Ianus sam do siebie, kiedy impuls był już prawie nie do powstrzymania. Moc błyskawicznie się uwalniała.


- Bredzisz! Życie uchodzi z Ciebie i nie wiesz co mówisz - odparł Osam. Opuścił broń i zbliżył się do dziewczyny. Chyba naprawdę nie miał złych zamiarów, bo nawet nie patrzył na znajdujący się w zasięgu jej dłoni miecz.

Torstig zbliżał się. Miał do pokonania jeszcze dziesięć kroków. Wpatrzony w plecy Rusanamani, w miejsce, gdzie za chwilę miał zamiar zatopić ostrze topora, stawiał krok za krokiem. Nie wyglądało na to, żeby mężczyzna planował zabicie jego towarzyszki. Postawił stopę na ziemi i coś chrupnęło. Pod nogą zazgrzytał kamień. Osama zerwał się i błyskawicznie odwrócił, z wyrazem zaskoczenia na twarzy. - A Ty kto? - syknął. - Też chcesz mnie zabić, jak zabiłeś moich towarzyszy? - Osam domyślił się co stało się z Bahirem i Mustafą. - Czego chcecie?
 
xeper jest offline