Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2018, 22:29   #1244
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Babuleńka zajęta była rozmową z Axelem i Lotharem, dzięki czemu pozostała dwójka awanturników miała możliwość swobodnego myszkowania po gabinecie Russeaux. Gabinet został tak urządzony, aby wzbudzać w pacjentach jak największe zaufanie do lekarza. Znajdowało się tu biurko, leżanka i cztery krzesła. W kącie zwisał z haka kompletny ludzki szkielet. Na biurku leżały jakieś papiery, kałamarz i pióro z oprawką z kości słoniowej. Na ścianie za biurkiem, w złoconych ramkach doktor powiesił swój dyplom, zaświadczający, że jest absolwentem Wydziału Medycznego Uniwersytetu w Quennelles. Na regale ułożone były książki z zakresu medycyny, zielarstwa i aptekarstwa. Kiedy Zingger zaczął je wertować, okazało się, że są to tylko obwoluty z ozdobnymi, złoconymi napisami...

Przeglądając papiery leżące na biurku, Wolfgang doszedł do wniosku, że Russeaux musi się bardzo nudzić. Większość kartek zapisana była jakimiś głupotami lub porysowana w różne, ozdobne szlaczki i bazgroły z daleka wyglądające jak pismo. W szufladzie znalazł jednak coś ciekawego. Był to list opatrzony pieczęcią von Wittgensteinów. Stało w nim co następuje:

Drogi Jeanie,

Od czasu pamiętnej burzy dziwne choroby trapią mieszkańców wsi. Nie uszło mojej uwadze, że większość z nich skłoniła się ku obiboctwu i żebractwu, miast pokornie odpracowywać swoje obowiązki na polach wokół Wittgendorfu.

Załączam dozę pewnego specyfiku, abyś sprawdził czy jest on skuteczny w walce z tą tajemniczą chorobą.

Margritte von Wittgenstein


Na półkach przeszklonej witryny znajdowało się kilka pojemników z kolorowymi proszkami i butelki z kolorowymi płynami. Wszystkie były opisane. Wśród nich znajdowały się takie cudeńka jak Płyn na wrzody i cuchnący dech doktora Bernsteina, Eliksir Oczyszczający Krew, Ziołowa nalewka na puchliznę, Antychrapacz, Czerwony Proszek Na Uleczenie Łupierzu i Pierwszych Objawów Grypy... Poza nimi stała tam znana już wszystkim błękitna butelka z "likierkiem" i gliniany słój wypełniony pijawkami. Szuflada pełna była narzędzi chirurgicznych.


Cały czas czujny Lothar wypatrzył opasłą sylwetkę doktora wyłaniającą się spomiędzy domów. Russeaux zażył tabaki i kichnął potężnie, a zaraz potem przyjaźnie pomachał ręką do stojących przed domem.

- Ach, jednak przyszliście. To miło - powiedział, wchodząc przez bramkę do ogródka.
 
xeper jest offline