06-12-2018, 21:20
|
#93 |
| .....Zbliżyli się do trybuny pracowników. .....– Wróciliśmy – rzucił Marka do ochroniarza. – Ci tutaj – wskazał na Barę i Hokka – pracują z nami dla Gerdarra. Asystentka masażystki i finansista, tłum ich zatrzymał. .....– Nie wyglądają na takich – odparł gburowato strażnik. – Ubrali się, jakby sami mieli walczyć na arenie, he he. – Mężczyzna szukał poparcia w najbliżej stojących przypadkowych osobach, ale nikt nie zwracał uwagi na ich rozmowę. .....– Kolego. – Do akcji dołączyła się Bessaliska. – Wpuścisz naszych współpracowników albo będziesz miał z Gerdarrem do czynienia. .....– Gerdarr dziś polegnie, nie słyszałaś o… – Strażnik nie dokończył. Bessaliska na jego słowa wpadła w taki szał, że od razu na niego skoczyła. Pierwszą parą ramion złapała go za szyję, a drugą za nadgarstki i rozciągnęła mu ręce na całą szerokość. .....– W takim razie będziesz miał do czynienia. Tu i teraz – syknęła głośno, nachylając mu się nad twarzą. Z góry zeszli pospiesznie dwaj kolejni strażnicy i zwrócili się do wściekłej masażystki: .....– Ma'am. Proszę się uspokoić. .....Do kolegi zaś rzucili: .....– Coś ty powiedział tej uprzejmej pani, chcesz, żeby Gerdarr cię rozciął od jajec w górę? .....Bessaliska puściła bezradnego strażnika. .....– Proszę mi wybaczyć… – wysapał. – Możecie przejść… .....Wszyscy najbliżej siedzący widzowie ryknęli śmiechem, widząc porażkę strażnika z Bessaliską, oklaskami nagradzając odchodząca masażystkę. .....Bessaliska poprowadziła całą trójkę mniej więcej na środek trybuny pracowników. .....– Jeśli Gerdarrowi coś się stanie, zabiję Redajja – wysapała jeszcze wściekle Marce. Wkrótce jednak się uspokoiła: na arenę wkraczali właśnie ostatni gladiatorzy na prezentacji. Barah ledwo się usadowiła na nowym miejscu, gdy dostrzegła, że jako ostatni wszedł uzbrojony w maczetę i ciężką tarczę Seki. W tym też momencie spiker podnieconym głosem oznajmił publice: .....– A oto, moi kochani, osoba, której nie chcielibyście spotkać na ulicy ciemną nocą. Seki to urodzony morderca. Nie boi się niczego i nikogo, jest ścigany listem gończym w całym Imperium, z jego rąk padły całe trzy imperialne bataliony. On gołymi rękoma zabił Krayt dragona z Tattooine i zyskał sławę czempiona na arenie sławnego Jabby! Dziś pokaże wszystkim, że kocha mordować! .....Tłum przyjął nowego gladiatora pełną owacją, Dashade jednak w przeciwieństwie do innych wojowników w ogóle nie zwracał na publikę uwagi. Nie pokłonił się też Grakkusowi i gdy tylko komentatorzy skończyli o nim mówić, wrócił pod arenę. Pozostali gladiatorzy również wkrótce zniknęli. Na środku pozostało jedynie dwóch. .....Komentatorzy streścili kolejność walk i zapowiedzieli pierwszą parę. Widowisko przebiegało według konkretnego schematu: co pięć walk miały odbywać się egzekucje skazańców wykonywane przez wściekłe bestie. Wszystko tak sześć razy, z walką Gerdarra na samym końcu, a Sekim zaraz przed nim. Tłum był wniebowzięty. Gdy zaczęła się pierwsza potyczka, wszystko ucichło – a przynajmniej na tyle, że dało się bez większych problemów porozmawiać. Jedynie gdy ktoś oberwał, na widowni rozlegał się chóralny jęk. Po dobrej walce zaś nagradzano zwycięzcę owacjami. .....Gdy Marka wraz z krewką Bessaliską wprowadzili ją i Hokka na trybunę, Barah po zajęciu miejsca mrugnęła do szmuglera, mówiąc cicho: .....– Czuję się zobowiązana. – Zaraz potem jednak uwagę Zeltronki przyciągnęła prezentacja gladiatorów, a konkretnie znajoma postać jej ochroniarza. Barah wzięła głęboki wdech, zamarłszy na krótką chwilę podczas komentarzy spikera: tego nie było w planach. Miała pewność, że Bogg’dan nie wspomniał o tym nawet słowem… o ile w ogóle to zaplanował. Zerknęła krótko na Hokka w poszukiwaniu porozumienia. Cokolwiek zaszło, ich zadanie nadal czekało, a byli teraz o wiele bliżej. Zeltronka czekała teraz tylko na odpowiedni moment, gdy emocje widzów naprawdę zaczną buzować, w pełni przykuwając ich uwagę do walk. .....– Co do Sitha… – burknął Marka. – To nie jest twój ochroniarz, moja droga? – Wskazał palcem na Sekiego i zerknął na Barę. .....– Wygląda na to, że jest. – Zeltronka uśmiechnęła się pogodnie, szybko otrząsnąwszy się ze zdziwienia. – To Dashade wielu talentów. |
| |