- Dobrze, że wróciliście cali. - przywitał mikro-konwój Frank wewnątrz garażu - Trochę nam tymi cieciami napędziłeś stracha Hateemelson.
Jarl był bardzo niepocieszony. Wysiadł z furgonetki i postawił torbę na stole warsztatowym. Gniewne spojrzenie miał wbite w ścianę. - Zabrali moją broń. - warknął.
Szef Lekkich pokiwał posępnie głową i spojrzał na pozostałych członków grupy GTA. Jego twarz znów się rozpromieniła. - Zemsta potem, teraz cieszmy się, że można odtrąbić sukces i że jest co majsterkować. I sprawdźmy jakież to łupy udało się zgarnąć.
***
Dowiedziawszy się o wieczornej akcji Wydział Lekki ostro się zastanowił czy są w stanie dopomóc towarzyszom w tejże eskapadzie. Mieli niewiele czasu, a przydałoby się jeszcze w miarę możliwości pomóc Ciężkim w przeróbce furgonu.
Ostatecznie po małym spotkaniu spod znaku coffee-managment w kuchni Lekcy doszli do wniosku, że w wypadku wycieczki do baru najlepiej będzie postawić na dyskrecję. Dlatego też Hodowski w wersji białej i czarnej zabrali się za lekką modyfikację terenowych strojów na dzisiejsze wyjście. Pobrali miary z Amadeo i Rubena po czym zaczęli coś majstrować, aby ukryć w ich ciuchu włókno balistyczne, jakąś garotę albo chociaż igłę do podania trucizny. Ruben miał pójść na golasa (czy jak tam Wywiad wolał "na czysto") więc u niego skupili się na ochronie. Amadeo miał przywilej wybrać sobie zabawki jakie chciałby ze sobą wziąć. Al-Hammir postanowił do wieczora zmajstrować prowizoryczny granat z w gazowej zapalniczce. Moshe poszedł do biolabu aby wyciągnąć od nich jakieś trutki, którymi można by się pobawić - o na przykład umieścić dozownik w pochwie noża albo jakąś mikrostrzykawkę gdzieś na ubraniu, aby szybko skasować rzucającego się delikwenta.
W pracy nad strojami sporo działał Jarl jednak widać było, że sytuacja z cieciami go gryzła. Kiedy była przerwa wyskoczył do biura wywiadu i siadł nad kompem szukając wszystkiego co tylko mógł znaleźć w necie o firmie ochroniarskiej Skorpion. Trzeba go było stamtąd wyciągać, ale Hodowski wiedział, że ta sprawa pochłonie Jarla jeszcze na jakiś czas. W głowie Techno-wikinga gdzieś tam gotował się gar z prywatną zemstą, ale czy będzie okazja wylać ten gorący wywar na wroga... to się miało jeszcze okazać w przyszłości. |