Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2018, 16:03   #224
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

 Carlo

Udało mu się prysnąć z łajby, zanim zarobił zbyt wiele kopniaków. Wiedział, że ryzykowne było kraść jedzenie kapitana, ale był już tak strasznie głodny, że zaryzykował. Nie jadł od trzech dni, a salami pachniało tak cudnie. Nic to, nie wylądował najgorzej. Czmychnął między budy i szukaj wiatru w polu. Gdy zapadł zmierzch odważył się wyjść z ukrycia i rozejrzeć po okolicy. Znalazł wielce obiecującą gospodę Il Tauro Rosso. Znaczy się, swoi tu są. Śmiało wszedł do środka i ruszył w stronę mężczyzny z opasłym brzuchem i rysującą się łysiną, przepasanego białym fartuchem. Na szyi miał pokaźny łańcuch, a w uchu kolczyk. Widać było, że biedy nie klepie.
- Bongiorno, signore! - zwrócił się do niego od razu po tileańsku, kłaniając się. - Nie potrzebujecie sprytnego pomocnika w zamian za kąt do spania i kawałek strawy? Znam staroświatowy i tileański, liczyć do trzydziestu umiem i szybko biegam - wyprostował się, starając okazać jak najwyższym. Mężczyzna zerknął na niego.
- Patrzcie no, szczeniak nauczył się paru słów i myśli, że go jak swojego przyjmiemy. Spadaj, bo buta posmakujesz.
- Ach, grazie, signore. Od kilku dni nic nie jadłem, wiem jak dobrze przyrządzić buta. Mamma mia mnie nauczyła nieboszczka
- wyszczerzył się, ale przezornie odsunął od brzuchacza. Ten przyjrzał mu się uważniej.
- Chłopcze. Tutaj nie ma nic darmo. Tu się pracuje. Może mi się w przyszłości do czegoś przydasz, ale teraz nie. Idź na koniec wioski, pod las, zdala od rzeki. Stoi tam spory budynek, mówią na niego Dom Artystów. Poszukaj Mari i u niej się dowiedz, czy Ci nie pomoże.
- Grazie, signore, grazie. Ale gdyby Pan potrzebował coś gdzieś dostarczyć albo przekazać tak, żeby imperialni się do tego nie dobrali, to zawsze lepiej powierzyć sprawę rodakowi, si? Jak mam się do signore zwracać?
- No już zmykaj. Ród mój Sangiovesi się zwie, a ja jestem Benito.
- Don Sangiovesi, zatem, arrivederci.

Życie samotnego chłopaka na ulicach nie jest łatwe. Carlo już się tego nauczył. Na razie żadnych konkretnych korzyści nie osiągnął, ale pierwszy kontakt nawiązał. Od czegoś trzeba zacząć. Ruszył na poszukiwanie Domu Artystów.
 
Gladin jest offline