Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2018, 19:02   #783
hollyorc
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
- Barbak? – Wilczyca przemówiła ludzkim głosem. - To naprawdę Ty?
Ork w swoim życiu spotkał wiele istot, które nie były ludźmi, a władały ludzką mową i były wręcz uosobieniem człowieczeństwa, nie mało było też ludzi, którzy ludźmi byli tylko z nazwy. Gadająca wilczyca, jednak stanęła na jego drodze jedynie raz w życiu.
- A kogo się spodziewałaś? Uśmiechnął się szczerze. - Okrętu?
Gdy Kiti rzuciła się do niego piszcząc, szczekając i kręcąc ogonem, nie mógł się powstrzymać, by posłać złośliwe spojrzenie w kierunku drowa… zaczynał go sobie przypominać. Dirith… tak… kawał z niego był ziółka.
- Ty żyjesz?
- Jak widzisz.
- Co Ty tu robisz?
- Miałem nadzieję na kawę…
- Jak, gdzie, dlaczego?
- Ale co?
- Skąd?
- Zasadniczo to z Męczyworów. Wiesz, to taka niewielka wioska…
- Ale wróciłeś?
- A kiedykolwiek odszedłem?
- Zostajesz?
- Do wtorku. Taka imprezka!
- Ale, ale, ale….

***
Akcja z wyważeniem spróchniałych drzwi poszła sprawnie. Obyło się bez zwalnianych zapadek, charakterystycznego „sztyr”, po którym zazwyczaj następowało „Ała!”, albo „O rzesz w mordę”, „Ja p….”. Lata spędzone w towarzystwie krasnoludów sprawiły, że wymieniana w tym miejscu litania mogła by być bardzo długa…
Wpadli do środka. Drow sprawnie zabezpieczył teren omiatając wszystko swym nieprzeniknionym wzrokiem. Brakowało tylko „Clear!”, no ale cóż… Jednym słowem akcja została przeprowadzona wzorcowo… To co jednak zobaczyli dalekie było od wzorców.
Na podłodze było pełno kości, a ich rozmiary i kształty wyraźnie świadczyły o tym, że mogły to być kości dzieci… fakt (który dopiero teraz dotarł do orka), że drzwi były zamknięte od zewnątrz czyniły z pomieszczenia do którego wpadli celę…
Rozszedł się dźwięk ciszy….
https://www.youtube.com/watch?v=u9Dg-g7t2l4
Barbak nie zwracał przez chwilę uwagi na swego hebanowego przyjaciela (tfu!). Gdy ten rozglądał się wokoło, zielonoskóry ukląkł na prawe kolano by zmówić krótką modlitwę za dusze istot, które w tym pokoju dokonały swego żywota.
- Kurz i kości nie uciekną, wiesz gdzie są schody?
-…. a Światłość Wiekuista niechaj im świeci. Niech odpoczywają w pokoju.

Barbak powstał z kolan do pewnego stopnia zadowolony z siebie. To, że od pewnego czasu dość znacznie zmieniły się priorytety w jego życiu, to że przestał fanatycznie wierzyć w pewne sprawy i postanowił mieć własne zdanie na pewne sprawy… wszystko to nie oznaczało, że nie starał się być „dobrym” orkiem. Co to oznaczało? Ni mniej ni więcej, że kierował się swoim własnym zbiorem zasad, w którym umownie zapisał zachowania, które chciał i których nie chciał kopiować. W jego mniemaniu wszystko co wiązało się z uśmiercaniem dzieci należało tępić przy użyciu młota i topora.
- Gdzieś tam… Odpowiedział w końcu, czując jak zaczyna buzować w nim złość.
Gdy potępieńcze wycie dotarło do jego uszu ponownie wiedział doskonale co należy zrobić.
Sięgnął do kołczana ze strzałami dobył zeń dwie strzały zakończone niebieskimi lotkami. W miejscu gdzie strzały miały zazwyczaj ostre zakończenie, te posiadały niewielkie szklane ampułki z wodą poświęconą przez kapłanów Paladine’a. Barbak strzaskał jedną na ostrzu topora, drugą na powierzchni młota.
Potem, najpierw powili, jak żółw ociężale ruszył w kierunku z którego dobiegało zawodzenie. Z każdym kolejnym krokiem nabierał prędkości z zamiarem siania spustoszenia i chaosu wśród istot z niego zrodzonych. Czasem najlepiej ogień było wypalać większym ogniem…
https://www.youtube.com/watch?v=iywaBOMvYLI
…. A ognia mu nie brakowało….
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline