Cytat:
Ja tam nie wiem czy pływanie po ciemku w nieznanej sobie rzecze i do tego pod prąd (Colorado, zdaje się, płynie z północy na południe), że o ewentualnym ogniu nieprzyjaciela nie wspomnę, jest takie znowu szprytne. Aczkolwiek jestem znanym defetystą (a raczej znanym z bycia defetystą, nie znanym w ogóle), więc moim zdaniem się nie przejmujcie. Skoro MG prawdopodobnie Waszych postaci w prologu nie uśmierci, to korzystajcie z handicapa
|
- Jak ktoś ma jakąś alternatywę to proszę bardzo
- Ale co do pływania po rzece bez przesady, jesteśmy w jakiejś zatoczce sądząc po mapce i skreenach.
- Jeśli alternatywą ma być mozolne "aż ich wystrzleamy albo oni nas" to jakoś mnie to nie kręci. Za wiela mają broni ciężkiej a liczebnie jesteśmy prawie równi licząc ze zniewolonymi. Do tego jakby im się powinęła noga to mogą spokojnie odpłynąć. Właściwie bezpośrednie trafienie z moździerza mogłoby pewnie załatwić taki kuter no ale trafić z broni stromotorowej w tak mały cel myślę, że nie takie łatwe.
- A podpływając od rufy mamy szansę się zakraść a więc ominąć większość uwagi piratów bo prują po brzegu. Można by im wrzucić czy zamontować coś eksplodującego np. pociski moździerzowe w wersji IED (mój hiroł jest saperem jakby co). Największe ryzyko widziałbym w tym, że przypadkiem nas dojrzą albo we friendly fire z brzegu. Niemniej stawką jest wyeliminowanie od reki głównego zagrożenia więc myślę, że gra jest warta świeczki.