Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2018, 09:37   #67
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
- Jak mus, to mus - wzruszył ramionami Erik słysząc radę Rowan. Skorzystał z chwili wytchnienia,rozprostowując nogi. Potem zamierzał nakarmić konia, zebrać nieco drewna na ognisko a potem chwilę się zdrzemnąć.
Kiedy zebrał już całkiem sporą pryzmę chrustu i drewna z pobliskiego zagajnika, trzaskając krzesiwem nad hubką rozpalił niewielkie ognisko, wystarczające pod kocioł niziołka i na tyle gorące, aby kilka osób zdołało się przy nim nieco rozgrzać.
Rozłożył już siodło wierzchowca nieopodal wozu Manfreda, i mościł sobie właśnie wygodne legowisko na noc, kiedy przerwano im przygotowania do odpoczynku. Na szczęście, nie były to ani chrapliwe warknięcia orków, ani też jękliwy jazgot goblinów.

-Khazadowie - mruknął widząc kto nadchodzi - O ile władca dhawich z Gór Szarych nie wypowiedział wojny Reiklandowi, to swoi! Bywaj tu! - zachęcił krasnoludy donośnym głosem. Trzymał jednak dłoń na rękojeści rapiera, ot tak, na wszelki wypadek. Krasnoludy znane były z honoru, ale odebranie komuś łupu w walce było właśnie honorowe. Erik nie raz, i nie dwa spotykał w Górach Czarnych wszelkiej maści rozbójników, wśród których widział również khazadów. Należało więc zachować ostrożność.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline