Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2018, 06:46   #1254
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Och, dolegliwości wieku starczego trapią barona Ludwiga – odparł Russeaux, tłustym paluchem grzebiąc w tabakierze. – Zesztywnienie stawów, nietrzymanie moczu i takie tam… Nie za bardzo mogę o tym mówić, bo obejmuje mnie medicinae secreto – w końcu nabrał tabaki ile trzeba, sztachnął się i potężnie kichnął, tak mocno, że wokół jego twarzy zawirował biały proszek, który odpadł z policzków. – Już dziesięć lat tu jestem i z każdym rokiem mam mniejszą nadzieję, że da się coś zrobić. Ta okolica za kilka lat opustoszeje, mimo moich najlepszych chęci zmiany tego stanu rzeczy. Robię ile się da, leczę tych biedaków, pomagam im, a oni wciąż… chorują. Muszę Wam powiedzieć, że jestem zdruzgotany.

- Doskonale – chwilę potem poweselał, gdy doszło do omawiania obiadu. – A więc jutrzejszy obiad. Baronowa Ingrid, ze względu na męża niechętnie widzi gości w Wittgensteinie, więc wizyta na zamku nie wchodzi w rachubę. Ale przecież możemy stołować się u mnie! Co powiecie na trzynastą jutro? Frau Blucher przygotuje jakieś popisowe danie. A ja w te pędy udam się na zamek powiadomić jaśnie panią Margrittę!
 
xeper jest offline