Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2018, 08:27   #68
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Podróż odbyła się spokojnie. Nie było żadnych incydentów związanych z napadami czy pułapkami. Elvira podążała pieszo wspomagając Rowan. Większość życia spędziła w górach i wiedziała co i jak, ale to Rowan miała ten zmysł, który prowadził ich bezpiecznie do celu.

Pani sierżant kiwnęła głową na wzmiankę o obozie. Nogi już bolały. Była zmęczona całodziennym marszem w górskich warunkach. Krajobrazy piękne , ale nie cieszyły zbyt długo dziewczyny skupionej no prowadzeniu i pomaganiu Rowan.
Elvira chciała chwilę odpocząć i zabrała się za rozbijanie namiotu. Następnie skupiła się na zbieraniu chrustu na ognisko gdy usłyszała nawoływania krasnoludów i jej towarzyszy. Elvira podniosła się z kucek trzymając rękę na mieczu i przyglądając się nadchodzącej dwójce. Krasnoludy jak każde inne wydawały się z daleka. Nie raz spotykała ten lud bo i on kochał góry jak i ona.
Zerknęła na Erika, który swoim zwyczajem nie mógł określić w jednym słowie a musiał rozciągać wypowiedzi nieznośnie.
- Tylko, że my w Bretonii jesteśmy Eriku.- Rzuciła lekko się uśmiechając.- A bywaj tu! Bywaj!- Zakrzyknęła do wędrowców chcąc by dołączyli i można było im się przyjrzeć i nie strzępić języka na odległość.
- Skąd idziecie i jak droga za wami podróżni?- Zapytała gdy khazadzi byli już dostatecznie blisko.
 
Hakon jest offline