Wolfgang skrzywił się nieznacznie gdy dotarło do niego, że zdemaskował Lothara. Spojrzał na niego przepraszającym wzrokiem i gdy po uprzejmym pożegnaniu wyszli zwrócił się do szlachcica.
- Przepraszam przyjacielu. To co tu się dzieje zaćmiło mi myśli.- Pokiwał głową a na propozycję kompana przystał skupiając się i skinieniem głowy wskazał miejsce gdzie mogą przeczekać odejście medyka do zamku.
- Idę z wami. Tu wszystko trzeba zbadać od każdej strony. Łącznie z magią.- Dodał i rozejrzał się dyskretnie czy nie mają obserwatorów. Wolał by nikt ich nie obserwował.
- Pamiętajcie, że w środku ktoś jest. Gospodyni o nim wspominała. Myślę, żeby udać miejscowych, którzy przyszli po butelkę i gdy się nie będzie spodziewał obezwładnić.- Popatrzył pytająco kompanów pokazują ruch ręką na wzór rzucania czarów.