Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2018, 13:51   #98
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Znawcą Londynu David nie był, ale nazwa Waterloo była mu znana. Więcej nawet - raz czy dwa razy był w tym miejscu. I nie da się ukryć - nie zdołałby go rozpoznać, nawet gdyby miał tu stać pół dnia.
Ale nie zamierzał, bowiem wspaniała niegdyś stacja wyglądała jak obraz nędzy i rozpaczy. Całkiem jakby cała horda Wandali przebywała tu dobry miesiąc, a jej członkowie zajmowali się tylko i wyłącznie niszczeniem wszystkiego, co im wpadnie w ręce.
Może na zewnątrz było przyjemniej, ładniej, ale aż takim optymistą David nie był.

- Ładnych parę latek zajęłoby posprzątanie tego wszystkiego - powiedział. - Czyżbyś się chciała wymigać od tej roboty? - zażartował.

Miał szczęście, że Sigrun jakoś orientowała się we wzajemnym położeniu ważnych obiektów w tym mieście, bo tam David błądziłby niczym dziecko we mgle. A tej było pod dostatkiem i niewiele ustępowała londyńskiemu smogowi. Ale przynajmniej było jaśniej, niż w tunelach.

- Ty prowadzisz - powiedział, bowiem dość trudno było się tu zorientować w kierunkach świata. - Cokolwiek wybierzesz, będzie pewnie tak samo dobre, ale proponuję północ. Pierwszy pomysł najlepszy.

A po chwili okazało się, że liczy się nie kierunek północ czy zachód, a wzięcie nóg za pas.

- Struś Pędziwiatr byłby lepszy - rzucił w odpowiedzi, podobnie jak Sigrun rzucając się do ucieczki.
Dodatkowe obciążenie nieco utrudniało bieg, na dodatek miasto (choć bez korków, sygnalizacji świetlnej i utrudniających bieg pieszych) zamieniło się w prawdziwy labirynt, w którym w każdej chwili mogli się wpakować w ślepą uliczkę.
Walka z czarną plamą była ostatnią rzeczą, o jakiej myślał w tej chwili. Miał tylko nadzieję, że zdołają zgubić to czarne coś, zanim na własnej skórze się przekonają, jaki wpływ na ludzi ma bliskie spotkanie z prawdziwymi mieszkańcami Strefy.
 
Kerm jest offline