Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2018, 16:00   #382
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Oczywiście Inkwizytor nie był skłonny dać jakichkolwiek gwarancji, o które prosił Wilhelm. Po dopełnieniu formalności, Werner oznajmił jeszcze, że powinni go szukać w Nuln, w komandorii Zakonu, a jeśli by go tam nie było, to z pewnością uzyskają informację o przybliżonym miejscu jego przebywania. Więcej uwagi awanturnikom już nie poświęcał - zajął się posiłkiem podanym mu przez karczmarza, a swoich pomocników wysłał do wsi, aby posłuchali co ludzie gadają.

*

Opuścili Torrach chwilę po świcie, wciąż trzymając się planu, że podróżują do Karak Hirn Starym Kamiennym Traktem przez Wyżyny. Okolica szybko zaczęła się zmieniać. Krajobraz stawał się coraz surowszy i dziki, a ślady ludzkiej bytności pojawiały się coraz rzadziej. Przybywało lasów porastających łagodne stoki wzgórz i brzegi licznych w tej okolicy, niewielkich jezior, porośniętych tatarakiem. W wielu miejscach widoczne były ślady wyznawców Starej Wiary, w postaci runicznych kamieni, kręgów i dolmenów.

Popołudniem dotarli do Pahl. Niewielka mieścina, będąca stolicą baroni Einsamhugel, położona była przy moście na rzece Fieber. Most był stary i rozchwierutany. Podobnie prezentowała się siedziba Elisy baronowej Einsamhugel-Ostwalde. Podupadający dwór leżący w cieniu dębowego gaju nie wyglądał zbyt zapraszająco, w przeciwieństwie do miejscowej oberży, huczącej gwarem głosów i dźwiękami kobzy, bębna i basetli.

W Pahl spędzili naprawdę miły wieczór.

*

Kolejny dzień podróży był wyjątkowo mglisty. Bliskość jezior, a wśród nich największego na Wyżynach Jeziora Długiego, powodowała, że klimat był wilgotny, ale łagodniejszy niż gdzie indziej w Sudenlandzie. Około południa mgła rozwiała się i można było podziwiać szerokie wody jeziora. Szczególnie pięknie prezentowały się na tle burzowych, czarnych chmur nadciągających z zachodu. A że wieś Rahnalt minęli jakiś czas temu, trzeba się było rozglądnąć za schronieniem... Zwłaszcza, że chmury błyskawicznie pokryły całe niebo i już zaczęło padać. Wiatr zmarszczył powierzchnię jeziora, zamiótł gałęziami drzew, przygiął trzciny. Grzmiało.

Kilkaset kroków od miejsca, w którym się znajdowali zachęcająco stał las. Spomiędzy drzew wypływał strumień...
 
xeper jest offline