Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2018, 10:55   #137
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Nami + Phil + Asmodian

Zakładający ponownie elementy zbroi rycerz miał krótką chwilkę na zadumę. Coraz więcej rzeczy przestawało mu się podobać w tym zamku, i wcale nie chodziło o zbliżające się siły nieumarłych. Magiczna transformacja ludzi w zjawy, jakieś dziwne grzyby rosnące na ciele przeora i upodabniające go bardziej do wyznawcy sił chaosu, niż poważanego zakonnika boga śmierci, czy wreszcie dowódca nie przejmujący się zbytnio stratą w krótkim czasie dwóch trzecich swoich sił. Nie tak wyobrażał sobie Harald swoją pierwszą wizytę w tym miejscu. Z pomocą jednego z zakonników założył cały pancerz i tak już podszedł do Elsy Mars, klękając obok niej na jednym kolanie.

- Pani, te grzyby, czymkolwiek są… Czy jesteś pewna?

Kobieta zbłądziła zmęczonym spojrzeniem na twarz rycerza. Blask ciemnych, ciekawskich oczu był przygaszony, a same tęczówki po części zasłonięte przez przymrużone, opadające powieki. W ciszy przyglądała mu się dłuższy czas jakby myślała nad odpowiedzią. W rzeczywistości jednak badała rysy jego twarzy. Tak często natarczywie na niego spoglądała, jednak nigdy nie zapamiętywała szczegółów. Uśmiechnęła się słabo i wyciągnęła dłoń w kierunku jego lica. Opuszki palców musnęły policzek rycerza i nic poza tym. Bezsilna ręka szybko opadła.

- Martwisz się, że stanę się bardziej zgrzybiała? Czy że przestanę wyglądać przyzwoicie? - Elsa uniosła brew nie odrywając od niego spojrzenia. A przecież mogła po prostu odpowiedzieć - to chyba jednak nigdy nie było w jej stylu.

Harald westchnął tylko. Do sposobu bycia kapłanki przywykł, a jej długie, przeszywające spojrzenia już prawie go nie peszyły.

- Udamy się z panem Faeranduilem do miasta, musimy - zerknął na elfa i poprawił się - chcemy pomóc w przygotowaniu obrony. Nie wiem czy czujesz się na siłach, a tu będziesz bezpieczna.

Popatrzył znów na grzyby.

- Chyba…

Elsa zaśmiała się krótko śledząc jego spojrzenie.

- Nie martw się o mnie. - powiedziała przechylając głowę lekko w bok. Czuła jak jej ciąży na karku, który zaczynał pobolewać - Nigdy nie przepadałam za grzybami. Za bardzo cuchną glebą, z którą mam do czynienia wręcz od narodzin. Kojarzą mi się z grobami, zmarłymi i niczym, co dawałoby energię, więc… - wzruszyła słabo ramieniem - ...nie chcę ich. Po prostu odpocznę tutaj, a gdy będę znów na siłach, pomogę stąd. Czuję, że moje miejsce jest właśnie tutaj. Ty jesteś silnym mężczyzną, pełnym zapału i pewności siebie. Cieszę się, że udasz się do miasta wesprzeć innych. Twoja obecność tam pomoże nam wszystkim. Jesteś bardzo ważny, Haraldzie. Pamiętaj o tym. Zawsze. - Posłała mu jeszcze ostatni uśmiech i przymknęła oczy odchylając głowę w tył, by oprzeć się o chłodną ścianę. Jeśli tylko chciał, mógł wciąż mówić bądź pytać. Wiedział o tym. To, że przestała obserwować nie oznaczało, że zamknęła się na otoczenie.

Gdy zamknęła oczy, to on zawiesił na dłużej swoje spojrzenie na jej twarzy. Westchnął ponownie i wstał. Zakładając rękawice, zwrócił twarz w stronę elfiego maga.

Ten kiwnął głową, gotowy do wyjścia ze świątyni. Chwilę tylko patrzył na cierpiącą kobietę, rozejrzał się ostatni raz po ścianach klasztoru, jakby chciał zapamiętać jak najwięcej szczegółów.

- Chodźmy - powiedział na koniec do Haralda.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Ostatnio edytowane przez Phil : 27-12-2018 o 10:40.
Phil jest offline