Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2018, 15:23   #123
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Z kieszeni Tommy wyjął wizytówkę tylko z numerem. Nic więcej na niej nie było. Zwykły biały kartonik. Pachniał delikatnie jej perfumami. Wyprawa pozostała tyle samo pytań co wcześniej. Jedyne co mógł zrobić to wracać, albo spróbować sprawdzić czy tajemniczy “Ma...” zostawił jakieś ślady. W końcu niby taki fachowiec, a zobaczył go licealista...
Drzwi poleciały w drzazgi, dwóch siedzących przy stole grając w karty zerwało się błyskawicznie przewracając stół. Frank nie dał im czasu na myślenie, doskoczył do pierwszego i uderzył sierpowym, koleś oszołomiony, ale wciąż stał. Więc poprawił kopniakiem posyłając go na ścianę. Zbir odbił się i padł na ziemię. Jego kompan złapał krzesło i potężnym ciosem rąbnął przez plecy Franka. Krzesło niczym prawdziwa hollywoodzka tandeta z trzaskiem zmieniło się w garść drewnianych wiórów i czyniąc żadnej szkody. Wielkolud złapał zbira za bark i rąbnął go pięścią raz i drugi w brzuch, aż delikwent zmiękł i zwisł mu w ręku.
Nagle z tyłu usłyszał szczęk przeładowywanej broni. W drzwiach stał trzeci, z niedopiętym rozporkiem i wycelowanym we Franka pistoletem. Za daleko by dopaść go jednym skokiem nim strzeli.


Zdąży strzelić, jak zaatakujesz. Czy trafi to wiedzą tylko kości.

 
Mike jest offline