Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2018, 21:17   #229
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
 Dzień 5


Choć psi umysł był mniej złożony od ludzkiego, ludzie często nie doceniali percepcji czworonogów. Piąty dzień w Kreutzhofen był dla Bonesa pełen nowych wrażeń oraz bodźców. Udali się do domu mężczyzny, którego zapachu jeszcze nie znał. Pani rozmawiała z nim krótki czas. Nigdy nie lubiła spędzać wiele czasu z innymi ludźmi. To Bonesowi również odpowiadało. Każdy nowy znajomy oznaczał wonie, do których musiał się przyzwyczajać, a także stanowił o potencjalnym zagrożeniu dla właścicielki.
Po wizycie udali się do wioski obok. Tam od razu zaciekawiła go obecność czwórki innych psów. Pragnął zbliżyć się do nich i sprawdzić co to za jedni. Karmicielka stanowczo mu tego zabroniła, czego nie do końca rozumiał. Zamiast tego obserwowała to miejsce, aby znów wrócić do miasta. Potem były inny budynek, który tym razem pachniał ziołami. W przeszłości już tutaj byli.
Pani zachowywała się dziwnie, była niespokojna. Bones zastanawiał się czy to przez nowe aromaty w okolicy. Czasem wiatr przywodził je do niego. Było to coś na rodzaj zwierząt, lecz nie do końca.
Odwiedzili ponownie miejsce z innymi psami. Właścicielka nakarmiła je, choć to on powinien dostać swoją porcję. Domagał się wręcz o jakiś smakołyk, lecz ona tylko go uciszała. Potem... działo się wiele, choć nie wszystko z tego rozumiał. Bones pamiętał falę ognia oraz strach mieszkańców wioski. Ludzie krzyczeli, inni biegli w kierunku płynącej wody, aby gasić gorejące płomienie. Widział to tylko chwilę, bowiem Pani ruszyła nagle gdzieś w noc. Gdy wszystko już się uspokoiło, spotkali jeszcze mężczyznę, od którego sprawa się zaczęła. Dzień skończyli w miejscu, gdzie od kilku dni spali. Zawsze było tam czuć dziczyzną, a w środku siedzieli głośno zachowujący się ludzie. Wreszcie zostali sami w pokoju, a Pani dotknęła jego łba.
- Niedługo będziemy jadać ze srebrnych talerzy, sierściuchu - nie rozumiał, co chciała mu powiedzieć, lecz głos miała kojący.
Wkrótce położył się na podłodze, która wciąż wibrowała od hałasów na dole. Zasnął.

 Dzień 6


Tym razem pozwoliła sobie na długi, regenerujący sen. Po przebudzeniu rozciągnęła się parę razy i dojadła resztki z poprzedniego dnia. Miała już gotowy plan działania i skupiał się on już bezpośrednio na osobie Volkberta. Postać z jej wizji jasno wskazała cel. Były to podziemia, a te kojarzyła jedynie z katakumbami pod kaplicą.
Zeszła na dół do głównego pomieszczenia. Jak zwykle było tu już kilka osób. Z tego, co sama zasłyszała, reszta niedawnej drużyny gdzieś wyruszyła. Sprawa tyczyła się schwytania rzekomego bękarta hrabiego. Misji tej sama niedawno odmówiła, co ją nawet teraz cieszyło, ponieważ mogła zająć się innymi rzeczami.
Poza tym w okolicy naprawdę zaczęło robić się gorąco. Już poprzedniego dnia jej uszu doszły plotki o krążących po okolicy zwierzoludziach. Dość blisko zaatakowało również insze monstrum, ponoć jednym ciosem zabijając jednego z miejscowych żołnierzy.
Wyglądało także na to, że donośne krasnoludy wreszcie ruszyły w drogę. Tyle dobrego. Wystarczał już jej Kasztaniak, który od pewnego czasu pracował jako ochroniarz, przez co jego rubaszny śmiech słyszała co wieczór. I tylko kiedy sądził, że inni nie widzą, dziwnie się zasmucał. Ignorowała to jednak, bowiem średnio przepadała za jego rasą.
Jak tylko opuściła gospodę, kolejny już raz postanowiła odwiedzić cmentarz. Nie liczyła, że kogoś tu spotka. Grabarz zdawał się przychodzić tutaj jedynie, kiedy musiał. Co do zasady cmentarzem zarządzał Abelard, zaś Borys balsamował zwłoki, lecz mieli oni także inne obowiązki. Z resztą, dwójka i tak była w tym momencie poza miastem.
Mimo to, Cathelyn zmierzła bezpośrednio ku wejściu do kaplicy.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 19-12-2018 o 14:02.
Caleb jest offline