Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2018, 10:56   #128
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Tommy ruszył w kierunku budynku. Zeszło mu się dłuższą chwilę, bo musiał obejść zapadlisko po magazynie. W końcu znalazł się na miejscu. Zdziwił się, bo pod ścianą stał motor. Przykryty jakąś starą dyktą, ale niezbyt ukryty. To znaczyło, że “Ma…” wciąż tu jest, bo silnik motoru był zimny. Krok za krokiem podszedł do schodów, ale zawahał się. Jeśli ktoś jest na górze, może akurat schodzić, a na schodach nie było jak się ukryć. W drugim końcu magazynu zapadł się sufit. Było co prawda dość wysoko i nie było czego się złapać… do czasu. Krok za krokiem piął się do góry, nie miał jeszcze wprawy. W końcu wszedł przez dziurę w suficie. Chwilę nasłuchiwał. Coś jakby zawodzący śpiew. Brzmiało z deko po indiańsku. Powoli, omijając gruz i śmieci podszedł do ściany i wyjrzał przez pęknięcie. Niedaleko okna, w którym widział błysk ktoś był. Widział jego cień na ścianie. Stamtąd też dochodził śpiew. Już miał zrobić kolejny krok, gdy wyczuł jak podłoga się ugina. Błyskawicznie kucnął i dotknął jej dłońmi. Tylko jego moc pozwoliła mu się wycofać nie spadając ze sporym kawałkiem podłogi.Obszedł ostrożnie wadliwą strefę. Śpiew w tamtym pomieszczenia umilkł. Tommy schował się za stertą cegieł. Akurat na czas by zobaczyć, jak jakiś facet wychodzi zakładając kurtkę motocyklową, widział go po raz pierwszy na oczy. Zanim się facet zapiął zobaczył, że cały przód koszulki miał upaprany krwią. Ruszył do schodów by zejść na dół, do “ukrytego” motoru.
Kompletowanie sprzętu poszło sprawnie, nawet szybciej niż Max podejrzewał. Złamanie zabezpieczeń komórki też nie wymagało wielkiej filozofii. Telefon miał więcej niż standardowe zabezpieczenia, ale niewiele więcej. Kontakty, połączenia, smsy i miejsca logowania telefonu. Skopiował dane, dał znać Sullivanowi i zaczął je przeglądać. Chwile poźniej pojawił się Sullivan.
Kontakty były tylko 3, nazwane alfa, beta i gamma. Smsy były dosyć enigmatyczne w stylu “paczka w drodze”, “ ekstrakcja udana” czy “impreza za godziną”. Filmów, ani zdjęć nie było żadnych. Ciekawsze były za to miejsca logowania, większość w Starej dzielnicy przemysłowej (zwłaszcza przy pewnym magazynie) oraz w dzielnicy biznesowej, ale parę w Eye Hills. Tam jednak telefony były wyłączane, więc namiar był bardzo ogólny.
Franko skoczył, w zwolnionym tempie widział jak facet naciska spust, a pocisk wylatuje z lufy w chmurze ognia. Czuł podmuch, gdy kula przelatywała mu między palcami. Szarpnęło jego głową, gdy kula trafiła w czaszkę. Zniekształcony pocisk wirując trafił w plakat cycatego rudzielca na ścianie. Dłoń o włos minęła broń, ale Franko i tak uderzył. Zbir zanurkował pod ciosem przykładając lufę do boku. Błyskawiczny skręt ciała i kolejna kula trafiła w ścianę, a włoch wykorzystując impet obrotu rąbnął łokciem strzelca w twarz. Ten wypadł na korytarz i bezwładnie osunął się po ścianie.
Z sąsiednich pokoi Franko usłyszał nagły ruch. Ktoś tam był, co najmniej kilka osób.
 
Mike jest offline