Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2018, 19:56   #114
adsum
 
adsum's Avatar
 
Reputacja: 1 adsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnie
CISZA PRZED BURZĄ?


Ognista Babuszka stała się obsesją Galiny. Kislevitka z błyskiem w oku, po raz kolejny, zaglądała do rurki, sprawdzając, czy jest ona odpowiednio naładowana. Potem, przymrużając oczy niczym wytrawny arkebuzer, obrała cel i wymierzyła. Niby dla treningu, lecz tak naprawdę chciała narobić nieco hałasu i popisać się przed Khazadami. Po ostatnich „igraszkach” z prochem dziewczyna była nieco przygłucha, toteż gdy jeden z krasnoludów zakrzyknął coś do niej, nie do końca pojęła sens jego słów: – Szto gawarisz? Wodę nastawić? Teraz? Zdurniał czy kak? – odpowiedziała bezmyślnie, nie spuszczając z oczu celu. Skrzesała złotą iskrę i nastąpił potężny wybuch. Aż pisnęła z radości, gdy eksplozja i towarzyszące jej spustoszenie rozlały się po okolicy. Zaciągając się zapachem spalonego prochu, uśmiechnęła się zbójecko do brodacza. Szybki rzut oka na poturbowaną palisadę jednak zamienił ów uśmiech w grymas. „Ech, mniej prochu”, zreflektowała się. Długobrody doszedł do podobnych wniosków, z tym że wykrzyczał je na głos. Machnęła tylko na niego ręką i już chciała ruszyć w kierunku pogruchotanych palików, gdy usłyszała tubalny głos Navarro. Przemawiał patetycznie i smutno. Wzruszenie ścisnęło jej gardło. Wilgoć napłynęła do oczu. Tęsknota za dawnym, prostym życiem odżyła z całą mocą. Zacisnęła mimowolnie pięści. „Navarro musi ukończyć swoje schody, za wszelką cenę, a ja mu w tym pomogę!”, poprzysięgła równie uroczyście sama przed sobą.

Poprawiła paliki.


POTYCZKA


Imperialni żołnierze ruszyli z impetem, na co brodacze podnieśli dudniący, obezwładniający krzyk. – Młócić srogo, Khazadzi! – wydzierał się Grad, kręcąc nad głową młynki potężnym młotem, jakby na rozgrzewkę. Jego wojacy w odpowiedzi ryknęli dziko. Byli wyraźnie podekscytowani.

Gdy rozgorzał bitewny zgiełk, Galina z początku nie potrafiła się odnaleźć – serce tłukło się w piersi, ręce drżały, a mdlące uczucie lęku ściskało jej żołądek. Tumany kurzu wdzierały się do nosa i oczu. Hałas niemal fizycznie ranił uszy, dezorientował. „Nie czas na bezsilność, Wroncewa! Musisz dotrzymać danego słowa!”, zbeształa się w myślach i wymierzyła sobie siarczysty policzek, potem jeszcze kilka, usiłując zmobilizować się do działania. Pomogło. Otrząsnęła się, poklepała z czułością drewnianą rurkę i ruszyła ku Dimie, który prowadził zmagania na wale.

Nagle „słoneczka” rozpoczęły szturm fosy. Kislevitka wyczuła tę chwilę. Zanosząc się szalonym śmiechem, miotała ogniste odłamki, budząc popłoch wśród wrogów i… krasnoludów, którzy, klnąc szpetnie pod nosem, odsuwali się od jasnowłosej dziewki. Trzej napastnicy, martwi lub ranni, padli w ciągu zaledwie kilku sekund. Ci, którzy nacierali za nimi, wyraźnie tracili bitewny zapał.

Kolejny huk zabrzmiał dziwnie, był jakiś odległy. Później nastała ciemność.


GDY BITEWNY ZGIEŁK OPADŁ…


Czerń przed oczami stopniowo przemieniała się w czerwień, a z niej zaczęły wyłaniać się kształty. Galina ocknęła się oparta o fasadę domu Navarro. Krew już zdążyła zakrzepnąć w kącikach ust, ale ból w skroniach intensywnie pulsował. Odruchowo obmacała głowę i wyczuła prowizoryczny bandaż. Ślamazarnie pnąc się po ścianie, zaczęła wstawać. Po chwili nadeszli Grisza i Dima, obaj w opłakanym stanie, z prowizorycznymi opatrunkami tu i ówdzie. Jeden z przetrąconym nosem, a drugi z wyraźnymi brakami w uzębieniu. Mimo to spokojny uśmiech gościł na ich zmaltretowanych obliczach.
Wygraliśmy, Navarro skończy swoje schody… – powiedział cicho starszy z Kislevitów. Odetchnęła z ulgą.

Mężczyźni milcząco ujęli ją pod boki i cała trójka pokuśtykała do Navarro.
 

Ostatnio edytowane przez adsum : 19-12-2018 o 20:11.
adsum jest offline