21-12-2018, 01:10
|
#59 |
| Biuro Wywiadu - Nie możemy go tam zostawić! - zaoponował głośno George, unosząc się z fotela. Być może nie zawsze dogadywał się z Rubenem i czasami miewał dość jego zaczepek, ale ostatecznie byli z jednej drużyny. Bitterstone nie znał czegoś takiego jak zostawianie swoich. - Sam to na siebie sprowadził... - mruknął z niechęcią Law, opierając się ciężko o konsolę ze zwieszoną głową. - chociaż błąd popełniłem ja, posyłając go na tę misję. Nie chcę jednak by to Amadeo miał za to zapłacić. - Dopowiedział szef skanerów, zerkając na swojego podwładnego. - Ale… - spróbował jeszcze raz George, jednak został uciszony ruchem ręki. - Zigfrid, odbiór. Wynoś się stamtąd, zrozumiano? Powtarzam, zostaw Rubena i uciekaj, zanim zrobią z ciebie sito. - Głos Lawa nie drgnął, chociaż po jego twarzy można było odczytać, że wypowiadał te słowa z trudem.
W Biurze Wywiadu zapadła martwa cisza. Nawet Yoshiaki wydała się bardziej małomówna niż zazwyczaj. Wyglądało to tak, jakby na Grahama zapadł wyrok śmierci. - Bl4ckRain, użyj drona jako starszaka. Polataj im przed nosami, tylko postaraj się nie zostać zestrzelona. Może nabiorą się, że to ADVENT ich obserwuje i wezmą nogi za pas - wydał polecenie przełożonej, po czym przełączył się na inny kanał. - Faust, słyszysz mnie? Póki co zostajecie w bazie. Może obejdzie się bez walki.
Law-Tao opadł na fotel, jakby nie mógł dłużej wytrzymać tego ciężaru. Chinka z kolei od razu wzięła się do pracy. Tym razem mogła się popisać umiejętnością pilotażu drona.
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |
| |