Mhm.
Ja z odpowiedzią Wampira też poczekam. Z urwaną szczęką ciężko będzie mu odpowiedzieć.
Tymczasem odrywając się od zachodniego obrządku Chrystusowej Massówki przypomnę, że nasi praojcowie świętowali Szczodre Gody. Święto ku czci Swarożyca. Jego światło wygrywało z ciemnością, dlatego czczono wielkie narodziny słońca.
Ludzie stroili iglaste drzewa, które jesienią znieśli do domu. Miały im przypominać o wiosennym odrodzeniu przyrody.
Do tego ku czci Swarożyca wyprawiano wielką ucztę z określoną ilością potraw i obowiązkowym miejscem dla zbłonkanego wędrowca.
A jakoś w X wieku przyszli mili panowie w habitach i wyjaśnili, że to wszystko z wiązku z dzieckiem jakie rodziło się na terenie Palestyny.
Przyglądając się aktualnej tradycji Świąt w Polsce myślę sobie, że nawracjący naszych przodków ogniem i mieczem misjonarze mieli ciężki orzech do zgryzienia. W każdym razie skłania to do refleksji na temat tego jakie było podejście lokalnych mieszkańców z ich przesądami do zakonnic, czerwonych braci i innych noszących znak krzyża.
Tak czy inaczej życzę Wam zdrowych i spokojnych Świąt. Żeby wasze codzienne życie było wolne od zmartwień. Żebyście mieli na tyle wolnego czasu, żeby myśleć o płockich wampirach, wilkołakach, demonach i potrawach serwowanych u Guntera.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |