04-01-2019, 08:24
|
#142 |
| gdoc druidh/phil Mag i rycerz ujrzeli na przystani znajomą postać dziwnej dziewczyny. Harald przyjrzał się nowej broni niesionej przez nią i zeskoczył z konia.
- Panno Benedykto, miło znów spotkać. Szykujecie się do obrony miasta?
Morryta zerknął na ochroniarza, najwyraźniej atakiem nieumarłych przejmowali się jedynie przyjezdni i zakon, a nie mieszkańcy Siegfriedhof. Benedykta kulturalnie rozdziawiła usta i wpatrywała się w Czarnego wielkimi oczami.
- Eee. Tak. Co? Obrony. Tak. Nie. Co? Aha.
Pokiwała w końcu głową nie wiadomo w zasadzie do kogo i dlaczego. Potem wpatrywała się jeszcze chwilę i w końcu odezwała się odzyskując najwyraźniej rezon. Wyprostowała się i spojrzała na Czarnego, a potem Pisarza i pociągnęła nosem.
- Szukam śladów niziołków, które były w przystani dzisiejszego poranka i odpłynęły. Biały tak zarządził. On i Druga… Znaczy ten Elf i jego nowa kobieta… Towarzyszka… Elfka - wyraźnie miała kłopoty z klasyfikacją. Potem już coraz bardziej płynnie zdała relację z wydarzeń całego dnia z problemami w opuszczonym domu, spotkania z zombie oraz strażnikiem. Podzieliła się też swoimi podejrzeniami, które wcześniej usłyszeli Biały i Druga. Na koniec dodała konspiracyjnym szeptem.
- I dziwni ludzie, których spotkałam przed nawiedzonym domem ciągle mnie śledzą. Nie wiem po co - wzruszyła ramionami. - Nic już nie mam wartościowego, a co im z trupa dziewczynki? - Zakończyła raport.
Było w tej dziewczynie coś niepokojącego, choć Harald nie potrafił określić co dokładnie. Lepiej było ją mieć blisko siebie, zbyt wiele dziwnych zdarzeń przydarzyło się tu w ostatnim czasie.
- Ktoś cię śledzi? Może trzeba waćpannie ochroniarza zatem? Pójdziemy tylko do niejakiego Dzikiego Bza, z małą prośbą od mojego zakonu. Po drodze opowiem pannie co niesamowitego przydarzyło się mnie, i nie tylko mnie. A było to co najmniej niesamowite, walczyliśmy z nieumarłymi w lesie, choć cały czas byliśmy w czarnym zamku.
I opowiedział, o trudnej drodze do fortecy, czarach kapłanów, zmianie w zjawę i całej reszcie.
- Trupy atakują, a tu tyle się dzieje w tym mieście. Ciekawe czy wszystkie te sprawy mają wspólną przyczynę? Bystra z ciebie panna, Benedykto, miej oko na pana Bza i słuchaj uważnie jego słów. Może wyłapiesz coś podejrzanego.
Benedykta ponownie otworzyła szeroko oczy, potem je zmrużyła, a potem jej wyraz twarzy powrócił do swojego zwykłego nieokreślonego wyrazu. Kiwnęła tylko głową.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
| |