Midnight usmiechnela sie gdy strzala gladko weszla w czaszke opryszka. Bard znal sie na robocie.
- Jestem Gawin... Gawin Elhord. Jednego mamy już z głowy... pozostał Twój wybranek. Myślę że w jego przypadku honory zostawię Tobie.
Hmm ladne imie. Mid usmiechnela sie w odpowiedzi na jego slowa. Tanecznym krokiem podeszla do "swojego wybranka" i wyciagnawszy sztylet jednym plynnym ruchem poderznela mu gardlo. Jej usta ulozyly sie w zadowolony usmiech. Wytarla bron o szaty nieboszczyka i ponownie schowala. Toz samo zrobila tez z rapierem.
- Jestem Midnight, Dawczyni rozkoszy z krolewskiego dworu. Milo mi cie poznac.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |