07-01-2019, 12:46
|
#64 |
|
Eliona wcale nie wyglądała na zadowoloną, gdy Vares zwrócił jej uwagę na drogowskaz.
- Coo? Kolejna decyzja do podjęcia? – westchnęła, a zły humor elfki pogłębiał się z każdą sekundą.
Padła na trawę i rozłożyła się wygodnie.
- Ja nigdzie nie idę. Bolą mnie nogi. Jestem wykończona, Vares – Kończąc zdanie ziewnęła przeciągle.
- Nie ruszę się stąd, nawet jakby gonił nas tuzin napalonych skretyniałych wydr – dodała stanowczo.
Ponieważ jej przyjaciel milczał, zaciekawiona brakiem jego reakcji podniosła się i usiadła naprzeciw drogowskazu, na którym siedział nietoperz. Spoglądając leniwie zaczęła coś mamrotać pod nosem, co spotkało się z wyraźnym sprzeciwem Varesa.
- Przecież nie wyliczam!....No dobrze, wyliczam....Vaaares, czy ty wszystko musisz zauważyć? – odparła naburmuszona.
Przez chwile obrażona wpatrywała się w ziemię, po czym niechętnie zwróciła się do przyjaciela:
- No dobrze. Tym razem sami podejmiemy decyzje. Szczęście nam sprzyja, więc nie powinno być tak źle.
Eliona przez dłuższą chwilę wpatrywała się wielkimi oczami w nazwy wypisane na drewnianych deskach licząc, że znajdzie odpowiedź na pytanie, w którym kierunku powinni się udać. Intensywny proces myślowy Eliony zapewne nie skończyłby się do wschodu słońca, gdyby nie Vares, który przefrunął i usiadł na tabliczce z napisem ‘HOLLYCROWN’.
- No Vares, widzę, że myślimy podobnie – odparła z ulgą i udawanym triumfem w głosie i dodała: – No to postanowione! Przenocujemy tu, a zaraz po śniadaniu ruszamy w kierunku Hollycrown.
Zgodnie ze wspólnie ustalonym planem, Eliona zaczęła przygotowywać miejsce do noclegu, jednocześnie zagadując przyjaciela:
- Już się nie mogę doczekać placka, a ty Vares? Ciepły pachnący placek z konfiturami...kupie nam dwa albo nawet trzy! Na pewno nam się uda. Jestem tego pewna a ty? Ty też powinieneś Vares...
Dopiero gdy dziewczyna zasnęła, Vares na chwile zamknął oczy. Jednak co jakiś czas budziły go odgłosy mlaskania. Domyślał się nawet, o czym śni jego przyjaciółka. |
| |