Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2019, 22:57   #245
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
oprawdy przebudzenie tego ranka było niezwykle przyjemne. Czuł się wypoczęty, owo uczucie było mu obce od tak długiego czasu, że aż niemal zapomniał jak to jest. W swej dłoni miał medalion z symbolem Helma, który na króciutką chwilę wywołał w nim konsternację, lecz ustąpiła ona ostatecznie nieziemskiej wręcz uldze i nowemu życiu w starym sercu. Kiedy minął stojące w pokoju lustro, aż spojrzał na siebie. Zarost rozrósł mu się straszliwie w czasie tych tygodni na morzu, nie licząc dni spędzonych na wyspie, a jeszcze wcześniej na pustyni. Korzystając z tego, że w balii była świeża, ciepła woda postanowił się może nie tyle ogolić, co przynajmniej przyciąć za długie fragmenty. Sięgnął po swój zakrzywiony sztylet.

Następnie, całkowicie przypadkowo, znalazł w szafie czyste ubranie. Z początku wahał się, czy po nie sięgnąć, lecz widząc to, które leżało niedaleko balii postanowił z nim spróbować. To okazało się być zaprawdę porządnie uszyte, jak również na jego miarę. Zdziwiło go to, lecz z razu przypomniał sobie u kogo gościł. Wówczas przestało być to tak niesamowite. Odział się więc w nowe ubrania, założył na szyję symbol Helma oraz medalik z wizerunkiem córki, wciągnął sygnet oraz drugi pierścień na palce, zapiął w pasie pas z szablą i ruszył na śniadanie.

Sposób, w jaki prezentowało się wnętrze rezydencji maga robiło wielkie wrażenie. Podłoga lśniła tak, że aż obawiał się, czy czasami się na niej nie poślizgnie. Stół zastawiony był nową, czystą zastawą, jak również świeżym jedzeniem. W pomieszczeniu dostrzegł jedynie Florenca, któremu z razu posłał powitalne skinięcie głowy. Oczekując na pozostałych postanowił zainteresować się biblioteczką czarodzieja, oczywiście otrzymawszy jego uprzednie pozwolenie. Już sama liczba tomów robiła niesłychane wrażenie. Wprawdzie Edrik sam posiadał na zamku małą bibliotekę, lecz przy tutejszych zbiorach wydawała się wręcz żartem. Zaintrygowała go również różnorodność księgozbioru, bowiem mag miał tutaj zarówno powieści, zielniki, księgi traktujące o historii, zwierzętach, czy darach gór, jak również i rzecz jasna takie skrywające tajemną wiedzę. Zwłaszcza od tych ostatnich trzymał się z daleka, to też nawet nie dotykał ich grzbietów.
Wspaniała kolekcja. – Edrik dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że powiedział to na głos. Rzucił okiem na gospodarza, by to usłyszał, po czym wycofał się do stołu, bowiem poczęli schodzić się jego towarzysze. Kiedy już tam dotarł nalał sobie z dzbana złocistego piwa. Trudno mu było to przed sobą przyznać, lecz dzisiejszego poranka świat wydawał się, jakby odrobinę bardziej kolorowy, a jego barki bardziej wyprostowane bez przytłaczających je trosk, niepowodzeń i zmartwień.

Thazar ma rację. Jeżeli mamy walczyć z tym nekromantą, to musimy o nim więcej wiedzieć. Poza informacjami przydałaby się również oręż, czy cokolwiek innego, co skuteczniej pozwalałoby radzić sobie z chodzącymi trupami. Jeżeli ten zwariowany jaszczur nadal jest żywy to nie głupim pomysłem wydaje się użycie trucizny. Proponowałem to już wcześniej, lecz nasz przewodnik twierdził, z niezrozumiałego dla mnie powodu, że takową można znaleźć jedynie w siedzibie tych wężoludzi, którzy też wałęsają się po wyspie. Kiedy tak o tym mówię, to na ich temat również poszerzyłbym mą wiedzę – rozgadał się odrobinę Edrik.
 
Zormar jest offline