11-01-2019, 15:12
|
#293 |
Administrator | Oko zostało pokonane, lecz Camden nie czuł zbyt wielkiej satysfakcji, bowiem jego udział w tej sprawie był - delikatnie mówiąc - niezbyt wielki. Nie dość, że oberwał, to jeszcze zdecydowanie nie miał czym się chwalić.
- Dobra robota! - rzucił pod adresem Kei, z pewnym trudem podnosząc się z ziemi. - A teraz zbierajmy się stąd - dodał, chowając miecz. Stracił łuk, ale miecza nie miał zamiaru zostawiać.
Nie oglądając się na pozostałych ruszył w stronę wyjścia. Wyglądało na to, że Żelazne Wrota niezbyt długo wytrzymają napór tego czegoś, co się na nimi kotłowało. A to znaczyło, że należy skorzystać z rady kapłanki i wziąć nogi za pas, zanim lawa się przegryzie przez żelazo i ugryzie ich w tyłek.
Dając przykład pozostałym ruszył, najszybciej jak mógł, w stronę, z której przybyli kilkanaście minut temu.
Zwycięstwem miał zamiar cieszyć się w pełni dopiero wtedy, gdy uda im się ujść z życiem. |
| |