***
- Wiesz, że masz nie wyparzoną gębę?
- Parę razy mi to mówiłeś.
- Czy kiedykolwiek coś sobie z tego zrobiłeś?
- Nie.
- Aha… ***
Przeszukiwanie pokoju przebiegło nad wyraz zaskakująco. Miejsce gdzie mógł być wróg/ktoś do przesłuchania było puste. W miejscu, gdzie jeszcze przed kilkoma chwilami nie było nikogo teraz ktoś był. Szczur. Szczuroczłowiek. Skaven. Jeden, drugi, piąty… dużo, wiele, o ja pierd…. Barbak na iście orkową modłę dokonał szybkiej kalkulacji ilości nieprzyjacielów.
Ponieważ proces ten zajął chwil parę, trzeba było policzyć na palcach ilość przeciwników dodać dwa z pamięci i podzielić przez…. Drow wystartował pierwszy. Zatańczył, zawirował, podskoczył wykonał salto i wylądował z wyraźnie zaznaczonym telemarkiem. W tańcu towarzyskim zapewne otrzymał by 10 od Beaty Tyszkiewicz.
Ork, kultywując styl walki swojej rasy nie gustował w podobnych ozdobnikach. Wykonał młynek toporem i ruszył do przodu. Szybko okazało się, że Dirith postanowił zaciukać Skavena wyglądającego na dowódcę. Pobiegł w jego kierunku nie bacząc na to co działo się wokoło i odsłaniając tym samym się przed atakami innych. To było miejsce, które było wręcz wymarzone dla orka. Ponieważ był większy (…. I przystojniejszy). Pomknął za drowem. Założenie było następujące: ile razy Korożerca mijał przeciwnika, olewając go i rozpraszając za razem tyle razy ork zamierzał wbiec w niego i siłą swych mięśni wzmocnioną pędem i masą… Efekt miał być jeden: Dekapitacja przeciwników.
***
- Pomożesz?
- A mam inne wyjście?
- No nie bardzo.
- No właśnie.
- Czyli co? Jak w kosmicznym meczu?
- Nie tym razem.
- ??
- Ja im po prostu przypieprzę. A ty mnie wylecz jeśli oni by przypieprzyli mi.
-…