Samochód odjechał spod willi, kierując się na południe. W kierunku przedmieść. W willi tymczasem osobnik z nożem wrócił do pokoju Q, trop ostygł. Ale nie wierzył w nagły przypływ sprytu u tej dziwki, jej pomagierzy tak, ale nie ona. Szybki przegląd pokoju sprawił, że na posępnej twarzy wykwitł drapieżny uśmiech. Wyjął komórkę i po połączeniu rzekł:
- Roger, jest dla ciebie zadanie. Na szybko potrzebuję... Franko zaparkował na dzikim parkingu przy plaży. W oddali widział bałwany rozbijające się o piach. Szum oceanu dochodził aż tutaj. Wokoło nie było żywej duszy.
- Czas na wyjaśnienia panie nie tak świętej pamięci Giovanni. Potem Ty młody, a na koniec po opowiada panna piosenkarka.