- Zesrałeś się nie wróciłeś - powiedziała zimno Ortega - Robili jakieś eksperymenty, pojebało ci się we łbie i jesteś jakimś jebanym mutantem. Myślisz, że jesteś wyjątkowy, bo kumple cię sprzedali? Przestałeś być potrzebny. I nie myśl, że obejdą mnie jakieś bandziory, których sami się pozbyli szefowie. Gdybym miała pewność, że tak się to skończyć to bym, kurwa śledziła każdego z waszych cyngli. Dwadzieścia cztery godziny na dobę i to gratis.
Poprawiła włosy szarpane przez wiatr. - Zniknęło kilkanaście młodych osób, sami obiecujący sportowcy. Każde z nich bez kartoteki grubszej niż biblia. Nimi trzeba się martwić. Zresztą to nie mój wydział… to muszę mówić sąsiadom, jak przychodzą i mówią, że kolejna córka czy syn zniknęli.
Splotła ramiona na piersi i powiedziała: - Miałeś gadać to tym super zabójcy i Giovannich, a nie wypłakiwać się mi na ramieniu. Co może jeszcze mam poklepać cię po plecach? |