Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2019, 13:46   #8
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
CENTRAL CITY/BELLE REVE
Sprawa odhaczona, wizyta u Oliviera przeciągnęła się, dobrze że wrócił na czas. Zatrzymał się i sprawdził komunikator… wyglądało, że chyba sobie radzą sami. Nie miał żadnych bezpośrednich wezwań. Powinien wpaść do domu, nie był tam już… w myślach policzył. Stanowczo zbyt długo. W razie czego wezwą go, przecież zdąży na czas. Wystartował do domu.

GDZIEŚ NAD ATLANTYKIEM/THEMYSCIRA
Ostatni czarnian dopalił spokojnie cygaro, po czym wypluwszy peta uśmiechnął się szeroko.
- Kurdebele, ta laska mnie wyruchała - uśmiech stał się jeszcze szerszy. Teraz może ją znaleźć i zabić. Ten dzień zaczynał się robić coraz lepszy.

Hyppolita wróciła do swojej komnaty pod wieczór, dopiero gdy ogarnęła bajzel po ataku. Ciężki dzień się skończył i może…
- Kurdebele, królowo złota, strasznie cienki masz tu barek.
Nie, nie skończył się. Lobo siedział na krześle bujając się na jego tylnych nogach z nogami na stole i pociągając z pucharu.
- Zaszły pewne okoliczności, byłaś ciekawa kto mnie wynajął…
- A co z klauzulą poufności?
- zapytała królowa amazonek biorąc się pod boki.
- To już przeszłość, pewne okoliczności wymuszają zmianę podejścia… - zrobił nieokreślony ruch dłonią trzymającą cygaro.
- Zrobiła cię w chuja?
- Wolę określenie “nie dopełniła ustaleń kontraktu”…, ile zapłacisz za jej łeb na tej złotej tacy?
- wskazał na leżącą tacę na stoliku obok.


WATCHTOWER
Włócznia śmignęła kilka metrów od Hala. Ten nawet nie marnował czasu by ją odbijać. Właśnie brał zamach potężnym zielonym młotem, gdy betonowy słup ścięty włócznią amazonki rąbnął go w plecy. Zielona osłona pochłania się ciosu, ale to sprawiło, iż zerknął w tył szukając nowego agresora.
Złote lasso owinęło się wokół jego szyi, szarpnięty wylądował na ziemi. WW wskoczyła mu na plecy dociskając kolanem.
- Uspokój się Hal, natychmiast.
Zielona moc otaczająca Green Lanterna wyparowała.
- Co… gdzie jestem?… - wychrypiał przez zaciśnięte gardło. W końcu mógł jasno myśleć. - Psycho pirat! Muszę…
- Nie w tym stanie
- osadziła go Wonder Woman - Wysłałam tam Kyle’a.




METROPOLIS
Batman wstał, odrzucił płaszcz na ramię i ruszył w kierunku Chronosa. Z przybornika za pasem jedną ręką wyjął granat gazowy, drugą zapalający. Wiedział, że pole ochronne Chronosa rozłoży gaz, tyle, że rozłoży go na frakcje łatwopalne. Gazowiec z cichym pyknięciem eksplodował koło Chronosa, zapalający sekundę potem, akurat w momencie, gdy produkty rozpadu gazu otoczyły bandziora. Eksplozja rzuciła zbirem o radiowóz. Już nie wstał…
- Dobra robota - pochwalił Mary. - Ale powinnaś bardziej na siebie uważać. Tylko ważne względy taktyczne są usprawiedliwieniem dla pozwolenia na zranienie się.
Wszak oczywistym było, że ona ich nie miała, nie to co Mroczny rycerz mający plan na każdą okazję.

STAR CITY/GOTHAM
Superman chwilę patrzył jak zabierają Ivy. Trochę dziwni ci ludzie, ale i miejsce dziwaczne. Musiał się zbierać, powinien dziś oddać artykuł. A trzeba było go jeszcze wygładzić. Miał już wystartować kierując się na Metropolis, ale zerknął przez ramię na budynek używając rentgenowskiego wzroku. Poison Ivy może i była przestępcą, ale zasługiwała na porządne traktowanie. Wolał się co do tego upewnić.
 
Mike jest offline