Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2019, 14:11   #184
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
- Świetnie, to już wiemy co trzeba robić. Kennick zwiad, ty i Arthmyn sprawdzacie czy to zmiennokształtni. Skrócę dystans. Na w tych korytarzach faushard jest nie do końca użyteczny. Bułatem będzie mi łatwiej - to mówiąc kobieta odstawiła dwumetrowy kij pod ścianą. Będą raczej wracać tą samą drogą. Może wciąż będzie.

Jak wszyscy ruszyli na dalszy zwiad półelfka zerknęła raz i drugi na Arthmyna.
- Mam nadzieję, że ciebie niczym nie obraziłam - rzuciła kwaśno jakby oczekiwała twierdzącej odpowiedzi.
- Mnie? - Arthmyn był nieco zaskoczony tym pytaniem. - W najmniejszym nawet stopniu - stwierdził. - Zapewniam, że gdybym miał jakieś uwagi do twych wypowiedzi, to byś się pierwsza o tym dowiedziała.
Imra wyraźnie odetchnęła.
- To dobrze. Już myślałam, że mój niewyparzony język wszystkich zraził… - skrzywiła się. - Jak widać niektórym wystarczy krzywe spojrzenie - dodała bardzo cicho.
- Jak do krzywego spojrzenia dorzucisz parę słów, to w naszej sytuacji od razu może się zrobić awantura. Ale to nie znaczy, że masz każdego głaskać po główce - dodał z uśmiechem.
Imra uśmiechnęła się na jedną stronę.
- Oj nawet na to nie liczcie. Po armii za bardzo nie umiem. Chyba dlatego.
- Wojsko? - Arthmyn spojrzał na Imrę i pokręcił głową. - Wyrazy współczucia... Zawsze unikałem tej instytucji jak ognia - stwierdził.
- Nie wydaje mi się abym miała wybór. Jedyne co pamiętam to to, że wróciłam do domu… właśnie po skończeniu służby. Chyba mnie tam wysłała moja własna rodzina. - westchnęła półelfka kręcąc głową do swoich wspomnień.
- A ty co pamiętasz?
Artmyn przez moment milczał.
- Niewiele - powiedział. - Mniej niż ty, prawdę mówiąc. Jakieś mgliste wspomnienia... Humanoidalne potwory, które chciały mnie złożyć w ofierze. Ale to nie może być prawda, bo już by mnie tu nie było - stwierdził.
Imra otworzyła szerzej oczy.
- Złożyć w ofierze..? - powtórzyła niedowierzając. - Zdecydowanie by cię tutaj z nami nie było. Pharasmo ustrzeż przez nieumarłymi.
- Żyję, ale wolałbym, żebyś tego nie sprawdzała ręcznie. - Arthmyn się uśmiechnął lekko.
- Jesteś pewien? - Imra uniosła brwi i uśmiechnęła się.
- Prawdę mówiąc to by zależało od zastosowanej metody - przyznał. - Boję się jednak, że po wojsku jesteś ukierunkowana, że tak powiem, dość jednostronnie.... - Mimo tych słów ponownie się uśmiechnął.
- Jest tylko jeden sposób aby to sprawdzić, ale będzie musiał poczekać. - Imra rozłożyła bezradnie ręce na boki.
- Cierpliwie poczekam - zapewnił Arthmyn. - Jak na razie czuję się żywy i wolałbym, by tak pozostało, bez względu na to, co wymyślą zmiennokształtni.
 
Asderuki jest offline