Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2019, 20:08   #5
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
~Ranek przed wyruszeniem część pierwsza~

Siostry Unwheather były zaskoczone poleceniem ojca, zwłaszcza Lora która nie widziała się za bardzo jako łowcę złodziei. Niemniej obie przyjęły do wiadomości, iż nie ma innej drogi, obie chciały pomóc ojcu który znalazł się w nieciekawym położeniu.
Choć okazało się że nie ruszały same, Lothar von Unwheather poprosił Konrada von Falkenberg, przyjaciela rodziny by towarzyszył Lorze i Liwi, coby nie podróżowały z pierwszy raz widzianymi ludźmi.

Córki Lothara były, jak to bliźniaczki, identyczne. Zadbane młode szlachcianki o jasnych blond włosach, niebieskich oczach i jasnej cerze.
Ubrane w zielonkawe płaszcze, ciemne spodnie, wysokie skórzane buty.
Różniły je drobne szczegóły stroju. Lora na przykład miała niebieski kwiatek przypięty z prawej strony kapelusza, Liwia natomiast niemal identyczną ozdobę, tyle że w kolorze czerwonym, przypięła po lewej stronie swego kapelusza.
Lora miała też charakterystyczną torbę lekarską bezpiecznie zamocowaną do siodła swojej siwej klaczy. Medyczka była też mniej uzbrojona od siostry, widoczny zgrabny krótki miecz wisiał przymocowany do pasa.

Na widok Konrada wjeżdżającego na dziedziniec posesji Lora powiedziała na głos.
- No proszę, nasza opiekunka. Chyba pierwszy raz na czas. - Zaśmiała się na te przyjacielskie złośliwości, ich rodziny miały dobre relacje od długiego czasu i Konrad był zawsze mile widziany w ich progach. - Witaj Konradzie, miło cię widzieć. - Powiedziała nieformalnie.
- A ty już gotowa? - W podobny sposób przywitał ją Konrad. - Myślałem, że jeszcze się wylegujesz w najlepsze. Witaj, Loro. Miło znów usłyszeć twe miłe słowa. Liwio, to z pewnością twój dobry wpływ na siostrę - dodał, zeskakując na ziemię. - Witaj.
Przywitał jedną i drugą buziakiem w policzek - Lorę w prawy, zaś Liwię w lewy...


~Spotkanie Towarzyszy~

Lora obrzuciła ciekawym spojrzeniem resztę osób towarzyszących.
- Lora von Unwheather. Miło mi poznać mości Panowie.- Przywitała się uprzejmie, rozpoznała tylko jednego człowieka był nowicjuszem widziała go na nabożeństwach jak mu było Peter?
Zanim nastąpiły dalsze przedstawienia mistrz Gerard w stanie...całkowitego zeszmacenia urągający jego stanowisku, “zaszczycił” ich swoją obecnością. Medyczka czuła się zażenowana przyjmując ‘podarek’ od Gerarda, ale przyjęła go choć nie wiedziała po co niby miał jej się przydać.

- Panie Wolf niestety nie posiadamy takich informacji, poza tym co było powiedziane, rankiem strażnicy miejscy widzieli jak wyjeżdża bramą południowa na koniu. Możemy zostać i spróbować dowiedzieć się od ludzi z jej otoczenia, czy nie wspomniała gdzie może się udać, albo wyruszyć na południe za nią do kolejnej mieściny i pytać tam.
 
Obca jest offline