Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2019, 13:21   #288
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Kałuża magmy, w którą zamienił się mefit, bezkarnie przelała się w stronę goblinów, topiąc wszystko na swojej drodze. Dlaczego bezkarnie? Bo strzały goblinów zupełnie nic jej nie robiły, a małe pokraki z braku lepszego pomysłu spuściły na mefita bukłaki z tą samą zawartością co poprzednio. Całe pomieszczenie stanęło w ogniu, ale podróżnicy stali w bezpiecznej odległości. Za to zza pierwszych drzwi na zachodniej stronie dość szybko rozległy się krzyki we wspólnym.
- Jest tam kto? Uwolnijcie mnie.

Morn spojrzał na kompanów.
- Będziemy ryzykować, czy poczekamy, aż się wszystko uspokoi?

- Tanisie jesteś w stanie znowu ugasić ogień, szkoda byłoby gdybyś upiekli jakiegoś niewinnego. Może to jeden z grupy której szukamy.
Półelf, nie zwlekając, zasłonił się tarczą przed ewentualnymi rykoszetami goblińskich strzał i zmówił modlitwę o wodę, zraszając trasę od drzwi po zachodniej stronę w kierunku podróżników.

- Ponoć nie ma na tym świecie niewinnych - zażartował Morn. - Ale ogólnie masz rację. To może być któryś z tamtych.

- Ogień oczyszcza! Nawet jeśli nie jest “niewinny”, to zaraz może się takim stać - Anathem celowo mówił głośno i wyraźnie, by nieznajomy za drzwiami mógł go usłyszeć. Odkąd Kossuth wysłuchał prośby i przysłał pomoc, mnichowi wyraźnie poprawił się nastrój i wróciła ochota na żarty.

- Czy naprawdę będziemy stać tutaj i dowcipkować, podczas gdy tam ktoś może właśnie umierać w męczarniach? - zapytał z niedowierzaniem Zoren, zdejmując plecak, w którym nosił większość łatwopalnych przedmiotów - Tanisie, użyj swej magii i postaraj się ugasić jak najwięcej płomieni. Ja i Anathem wejdziemy tam, nasza wrodzona odporność powinna znacząco, jeśli nie całkowicie ograniczyć nasze rany. Możliwe też, że bomby lodowe pomogą czasowo zmniejszyć płomienie

- Zorenie! Ależ owszem, że pomożemy temu nieszczęśnikowi. Odrobina humoru raczej go nie zabije. Jest za drzwiami i nie brzmi, jakby cierpiał. Myślę, że jest bezpieczniejszy od nas. - mimo przekonania, że nieznajomemu nic nie grozi postanowił zaufać ocenie alchemika - Masz jednak rację. Chodźmy przodem. Drzwi pewnie są zamknięte, a sztuki zaklinania zamków nie udało mi się opanować. - następnie przeszedł na Ignan - Moja Ty wspaniała kałużo, możesz jeszcze się tam pokręcić? Najlepiej zablokuj drzwi, którymi gobliny uciekły, żeby nie zaryzykowały powrotu. - wesołość nie opuszczała diablęcia - Czekam na Twój sygnał przyjacielu i możemy ruszać. - zwrócił się znów we wspólnym do przedmówcy.

- Już dawno zacząłem, a efekty są jakie są - tak jak przedtem, efekty był dość mizerne. Dzięki temu ogień nie dochodził do drzwi z uwięzionym człowiekiem, ale niedoszły kapłan nie bardzo potrafił powstrzymywać ogień na większym obszarze naraz.
- Ale uważajcie, bo gobliny być może wciąż będą strzelać. I zapewne będzie trzeba znów wyważyć drzwi - podtrzymując boską moc, sięgnął do plecaka i podał Zorenowi dziwną, metalową zbitkę płytek i prętów której półelf używał w Oakhurst do naprawy pancerza.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 19-01-2019 o 15:06.
TomBurgle jest offline