Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2019, 13:37   #9
Czudak
 
Czudak's Avatar
 
Reputacja: 1 Czudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumny
THEMISCYRA

- Interesująca propozycja - rzekła, wyciągając z prywatnej skrzyni małą sakiewkę. - Tu masz zaliczkę w czerwonych diamentach które kiedyś dostałam od Herkulesa jako dowód "miłości". Niestety, ta się wypaliła, więc może przydadzą się komuś równie narwanemu jak on. Resztę otrzymasz po faktycznym przyniesieniu mi jej głowy.

Wyciągnęła kałamarz i kawałek pergaminu, pisząc coś na nim, po czym podała mięśniakowi. Na samej górze, podkreślone: "NIE MÓW TEGO IMIENIA NA GŁOS, JEŚLI TO PRAWDA, BO DZIĘKI TEMU BĘDZIE MOGŁA PODSŁUCHAĆ NASZĄ ROZMOWĘ ZA SPRAWĄ DARU HEKATE!!!" A pod dołem: "Coś mi mówi, że ta kobieta ma na imię Circe albo podobnie, albo przedstawia się jako "Pani C", czyż nie?".

- Jeśli jako "Pani C", to jest to z pewnością też ona, bowiem w swojej megalomanii nie potrafiłaby wszystkim chociaż nie zasugerować że to była jej osoba - zdejmując wreszcie hełm, zmrużyła oczy. - Jeśli dobrze pamiętam, Batman mówił, że potrafisz wywęszyć swój cel z prawie dowolnej odległości, jeśli masz coś na czym pozostawił swój zapach. Mam szal od naszej "Pani C", a do tego wiem gdzie mieszka... ale muszę cię ostrzec, że jej nie da się tak po prostu zabić albo zniewolić. Jeśli byłoby to tak łatwe, dokonałabym tego dawno temu sama, albo z pomocą mojej córki, lub nawet Justice League. Jej czary są przepotężne, a samą siłą woli może przekształcać się w kogo i co chce...

- Ale może właśnie tutaj potrzeba kogoś takiego jak ty? Kogoś niekonwencjonalnego, i bez oczywistego bagażu "rycerskości"? Słuchaj uważnie...

Królowa ujawnia, że obecna siedziba Circe jest w Al-Duzim w Qurac, które jest międzynarodowym centrum (super) przestępczości i terroryzmu na Ziemi, a także przekazuje mu wspomniany szal. Oczywiście, może się okazać, że to nie była Circe...



GOTHAM (OKOLICE RATUSZA)

Pierścień Kyle Raynera zabrzęczał cicho, zalany falą świeżutkich informacji. Nareszcie! Hal się uspokoił, a jego szmaragdowa broń udostępniła wiedzę, kto tak emocjonalnie poturbował jej właściciela. Otwarł gębę w osłupieniu. Co? Psycho Pirate? Przecież to waga super lekka; nawet Captain Boomerang jest większym wyzwaniem z tymi jego śmiesznymi rzutkami?! "Jesteś tak przepełniony chęcią odwetu, jak nigdy dotąd!"??? Te słowa i jakaś wchłonięta moc maski wystarczyła, aby Jordan zaczął świrować? O cholera, ale będzie z tego polew później, Kilowog i Gardner chyba obsrają porty na zielono.

Szybko ustalając ze strażakami i policjantami, czy jego pomoc jest dalej potrzebna, wyszło że resztę sobie ogarną i żeby leciał sprzedać klapsa na dziąsło temu kto jest za to wszystko odpowiedzialny. Ustawiając pole siłowe wokół siebie na takie a la weneckie pod względem przepuszczanego światła, żeby zdezorientować psychofrajera, podniósł właz i wleciał do kanałów pod Gotham. Tylko moment zajął mu lot do miejsca wprost pod ratuszem; dzięki temu uniknął konfrontacji z całym tabunem opętanymi szaleństwem i losowością ludzi.

Nie wszyscy GL znają tę sztuczkę, ale on tak: można "wsączyć" się w stałą strukturę atomową, taką jak ściana z cegły, dzięki tylko samej sile woli i technologicznemu wsparciu pierścienia. Bujanie się z Flashem i podglądanie laseczek w przebieralni ma swoje zastosowanie także poza Watchtower, he, he. Krótkie skupienie i już wtapiał się w podłogę ratusza, powoli przesuwając się ku górze, tak aby jak najwięcej niego było w materii budynku. Wychylając głowę ze ściany głównej auli, spostrzegł niezły bajzel dziejący się w środku. Na szczęście wszyscy byli pochłonięci byciem marionetkami dla samozwańczego cesarza przechadzającego się po okolicy w lektyce dźwiganej przez czwórkę biedaków.

Pamiętając jak Hal dał się zaskoczyć, Kyle nie powtórzył błędu i nie poinformował o swojej obecności, a tylko wyszedł ze elewacji na tyle, aby wycelować ze swojej "odznaki" na palcu. Jedna myśl i piłka golfowa z czystej, zielonej energii uderzyła winowajcę w głowę, wysyłając go w objęcia nieprzytomności. Jeszcze tylko urwał parę elementów podłogi, formując kulę i wsadzając tam przestępcę, zapieczętował ją. Bez wpływu Psycho Pirate wszyscy pod wpływem manipulacji emocjonalnej wreszcie się ocknęli. Łatwizna! No, Batman będzie miał kupę sprzątania, ale to już jego problem. Pora wracać do Diany i Hala.

***

- Hej, Diana, całkiem ci nieźle w tej zbroi. Wszystko się błyszczy i naprawdę fajowy jest ten płaszcz. Zdecydowanie powinnaś to nosić częściej. Nie żebym miał coś przeciwko twojemu jednoczęściowemu stroju kąpielowemu, który nazywasz ubraniem, ale... urghhh! - Hal jęknął dociśnięty kolanem.
- Czy twoja głowa wciąż jest spowita jadem meduzowej maski? - zapytała groźnie, naprężając lasso wokół szyi.
- N-Nie! Cholera, ja tylko chciałem zapytać, czy wreszcie zejdziesz ze mnie, bo się ludzie gapią?!

Gapią się. I nagrywają. Niektórzy po cichu liczą na coś więcej, np. jakieś zapasy, a niektórzy głośno skandują: "Gorzko! Gorzko!".

METROPOLIS

Oczy Mary wypełniły się gwiazdami. Zaczęła podskakiwać w miejscu, a z jej postaci sypał się gwiezdny pył w rytm każdego podrygu.

- Pan Batman mnie pochwalił! Pan Batman mnie pochwalił! Pan Batman mnie pochwalił! Aaaaa!!! - krzyczała tak z pół minuty, zanim się trochę uspokoiła. Co jak co, ale aprobata od samego Mrocznego Rycerza zdarza się tak rzadko, że teraz może ją nosić jak odznakę... i będzie! Billy i Kara pękną z zazdrości! Uch... oddychaj powoli, pomyślała.

- Dziękuję bardzo. To teraz musimy ich przesłuchać, prawda? Mogę być złym gliną? Proszę? Proszę? Proszę? Mam nawet Cheetah na łańcuchu, o! - w mgnieniu oka kociczka znalazła się w grubych, stalowych pętach, z kocimiętką wciśniętą w gębę. - Bardzo ładnie proszę?

Chyba lepiej będzie jak zajmą się tym specjaliści. Chociaż pozostaje pytanie co tych dwoje kryminalistów robiło na gościnnych występach w Metropolis, domu Supermana?

GOTHAM (ARKHAM ASYLUM)

Hmm, nic chyba dziwnego się tutaj nie dzieje. Pielęgniarze i doktorzy wyglądają na trochę za bardzo nadgorliwych, ale nie dziwota, bo mają do czynienia z mordercami, psycholami i podobnym elementem społeczeństwa, które nie generuje sympatii i współczucia w innych. Do tego większość tutaj to recydywa bez szans na powrót do normalności, więc nie mam sensu bawić się z nimi w kurtuazję, której i tak nie uznają, ani na nią nie zasługują. Tak, patrząc zbyt długo w otchłań Arkham, ona zwróciła swój wzrok na jej pracowników, ale nie zdołała zniszczyć, a co najwyżej nadłupać. Nie, wszystko w porządku.

Np. Solomon Grundy leży w bezruchu w wielkim sarkofagu, Zsasz coś tam bełkocze o "nacięciach", a Poison Ivy płytko oddycha patrząc w przerażeniu na doktora Eccira, który mówi jej, że przysłużyła się jego planowi... zaraz...
 

Ostatnio edytowane przez Czudak : 07-02-2019 o 11:20.
Czudak jest offline