Przeciwnik Gajusa za to nie walczył. Noga mu skutecznie uniemożliwiła powstanie i zdobycie przewagi. Odłożył za to oręż na deski i przygniótł go własnym cielskiem, by przeciwnik nie użył go przeciwko niemu. Po czym spróbował dobyć sztyletu i wbić go ukradkiem w najbardziej odsłonięte miejsce Arlezjańczyka. Niestety co do nogi, jedyne co mógł zrobić, to blokować dostęp do miecza drugą. Tą zdrową. Nawet nie próbował wywijać zranioną kończyną z wystającym mieczem. |