Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2019, 17:26   #793
hollyorc
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację


Tylko i wyłącznie dlatego, że Xeniomorphus spadł i walną Barbaka ogonem w głowę, drow miał szansę już na starcie osiągnąć lepszy wynik. Wynikało do z charakteru obsydianowolicego. Był po prostu nie w porządku już na starcie. Xeniomorphus faulował.... i zapewne ork zabrał by swoje zabawki i poszedł bawić się w innej piaskownicy... gdyby to o zabawę w piaskownicy chodziło. Nie chodziło, może i dobrze bo w przypadku tej zabawy babki były prawdziwie, a po zabawie z nimi piach nie zgrzytał w zębach.

- Widziałeś to to...

- Widziałem.

- To bestia?

- A czego się spodziewałeś?

- Taka wielka?

- Owszem.
W głosie Emanuela zdawać by się mogło przemknęła fałszywa nuta. Jakby pchła była urażona fascynacją Barbaka. - Że co niby, że duża to pożyteczna?

- Nie no skąd. Wiesz przecież, że uważam że małe jest piękne.

- I tego lepiej się trzymaj zielony.

- Po za tym, on na pewno musi sobie rekompensować coś taką wieeeeelką bestią.

- Co dla przykładu?

- Coś małego!

- Czyli?

- No nie wiem masz jakieś propozycje?

- A idziemy w alegorie?

- Ale co?

- Alegorie?

- A ty znów o jedzeniu...


***

Walka, jak to zwykle w zwyczaju trwała błyskawicznie. Wilczyca ciskała jakimiś szmatami, drow siekał przeciwników kłami, pazurami i ostrzem szabli (orkowi jakoś umknął moment kiedy zły i brzydki drow zamienił się w złego i brzydkiego kotecka), a Barbak cóż... A Barbak robił swoje.

Po zaledwie kilku chwilach ilość przeciwników została zmniejszona o połowę. Ostatni, który stanął w szranki z orkiem nie przeraził się widokiem mijającej go głowy jego poprzednika lecącej po fascynującej i fantazyjnie wręcz zawadiacko zakrzywionej paraboli. Kropelki krwi, płynów ustrojowych a także odłamki mózgu, zębów podążające za głową czyniły z niej wręcz kometę, którą można by badać ze względu na jej właściwości fizyczne, chemiczne czy oflaktoryczne przez każdego, kto w danej chwili nie porzygał by się widząc całą sytuację.

Jak powszechnie było wiadomo, orki nie należały do delikatnej rasy, zatem Barbak uśmiechnął się tylko, po czym wrzasnął.

- AłA!!!

Przeciwnik zdecydował się ugryźć go w nogę. Jakież to było niskie. Nawet jak na skavena. W nogę? Proszę Was!!! Może i przedsięwzięcie maiło by rację bytu gdyby tych piekliszczy było więcej... a tak....

Ork spojrzał w pysk uczepionego swojej łydki szczuroczłek i rzekł był zamachując się szeroko toporem.

- Sroczka kaszke wazyła
dzieci swoje karmiła...


<ciach>
...temu dała na łyżeczce...

<ciach>
...temu dała na miseczce...

<ciach>
...temu dała na spodeczek...
<ciach>

...temu dała w kubeczek....

<ciach>
a temu nic nie dała
tylko frrrrrrr poleciała.


 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline