Umorli zważył w dłoniach swą broń, gotów do kolejnej walki - Tak, idźmy - powiedział, wyraźnie podekscytowany. Musiał zabić ghula, co było dla niego oczywiste, a także zbawić w imięswej boskiej patronki człowieka w zółtych szatach - o ile było to w ogóle możliwe, czego nie był znowu taki pewien. Cóż, raz się żyje, czas najwyższy wziąć sprawy w swoje ręce.
- Jak rozumiem wszyscy jesteśmy gotowi? - spytał, by uzyskać potwierdzenie. |