Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2019, 11:55   #110
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Obejrzawszy walkę, Rhail zszedł z trybun i ruszył obejrzeć roboty pilnujące klatek z różnorakimi poczwarami.
Zejście do podziemi, gdzie znajdował się “Zwierzyniec” - jak mówiono na to miejsce wśród pracowników - zajęło Zabrakowi parę minut. Wejście do niego stanowiła potężna durastalowa brama złożona z szeregu grubych prętów niczym w areszcie dla olbrzymów. Pewnie najchudsze osoby czy dzieci mogły między nimi swobodnie przejść, Rhail musiałby się przeciskać. Za bramą stała para strażników droidów. Przypominały Rhailowi te, z którymi walczyli w podziemnym magazynie. W głębi kręciło się parę więcej droidów oraz cała drużyna pracowników. Stali właśnie pod ścianą, wszyscy uzbrojeni w długie elektryczne lance, a pewien Weequay właśnie przekazywał im jakieś instrukcje. Ze środka dobiegały mieszane ryki, muczenie, wrzaski i syczenia całej gamy bestii ze wszystkich zakątków galaktyki.
- Hej, droidzie - zawołał Rhail - chciałbym wejść i obejrzeć bestie, które będę dziś walczyły. Wpuść mnie.
Droid z opóźniona reakcją odwrócił się do Zabraka.
- Przedstaw się. Tylko autoryzowane osoby mają dostęp do tego miejsca po ostatnich wypadkach. - To usłyszawszy, drugi droid się zaśmiał.
- Chyba że też chcesz wejść jako obiad dla Rancora.
- Rhail Katran, bezpośrednio pracuję dla Lenteroota. Tyle wystarczy czy mam cię jeszcze na randkę zabrać?
- odpowiedział Rhail.
Droid wywołał wspomniane nazwisko ze swych banków pamięci.
- Zgadza się. Pracujesz dla naukowca Lenteroota. Dlaczego mamy cię wpuścić?
Drugi droid dodał swe wyjaśnienia.
- Podaj cel wizyty, żebyśmy wiedzieli, co wpisać do protokołu, jak cię Rancor dorwie.
- Chcę obejrzeć te stwory, by zdecydować, na kogo stawiać.
- Dzisiaj są tylko dwie możliwości. Gerdarr albo bestie.

- Nie możemy cię teraz wpuścić, zaraz będą wyprowadzać Rancora - wtrącił drugi droid. Ten pierwszy spojrzał na niego oskarżycielsko.
- STX-125, to była niespodzianka! Nikt o tym nie mógł wiedzieć.
- Wybacz, ale ten wygląda mi na natręta.
- Znowu łamiesz protokoły, będę musiał złożyć raport Thoonuxowi.
- Ale się boję
- żachnął się teatralnie droid. Rhail jeszcze wcześniej nie spotkał droida o tak specyficznym poczuciu “humoru”. - I co, zezłomuje mnie?
Pierwszy droid odwrócił się do Rhaila i wyciągnął rękę, wskazując na schody.
- Lepiej proszę stąd wyjść.
- Mógłby ci wyczyścić pamięć, a szkoda by było. Droidy z poczuciem humoru to rzadkość. Bez obaw, nie powiem nikomu o rankorze
- odpał Rhail.
- Za to Zabracy bez… - drugi droid zaczął odpowiadać, jednak ten pierwszy pociągnął go za ramię.
- STX-125, muszę cię zabrać na krótką rozmowę.
Jeden droid zaczął ciągnąć drugiego na drugą stronę hali. W tym samym czasie wszyscy treserzy bestii ruszyli do jakiegoś korytarza w głąb kompleksu.
- Hej, ty! - zawołał zabrak za droidami. - Nie czyść mu pamięci, poważnie mówiłem, że byłoby szkoda.
Zignorowany przez droidy, postał chwilę przy kratach, rozglądając się. Pomacał kraty - zmieściłby się między nimi. Ale nie czuł takiej potrzeby. Obejrzał droidy i wystarczy.
Powoli odszedł, gdy już znikł z widoku, przez comlink dał znać Alette, że droidy należą do tego samego albo podobnego modelu, z którymi walczyli w podziemiach. I jeden z nich ma nawet poczucie humoru, skrzywione, ale ma!
Ruszył ponownie na trybuny.
 
Mike jest offline