24-01-2019, 14:42
|
#68 |
|
Eliona gwałtownie odsunęła się, patrząc z przerażeniem na kobietę. W pierwszej chwili, przyszło jej do głowy, że znowu ktoś chce ją okraść lub co gorsza zabić. Dopiero gdy dotarł do niej sens wypowiedzianych słów, nieco się uspokoiła i zapytała nieznajomą:
- Skąd wiesz kim jestem?
- Jesteś magiczką, pani - padła odpowiedź. - To widać. I elfką.
Widać było, że to drugie praktycznie nie ma dla kobiety znaczenia.
Eliona rozejrzała się czujnie wokół, widząc tłum gapiów, odparła ściszonym głosem, jakby poufnie: - Jak możemy ci pomóc?
- Łaskawa pani... Jak mówiłam, moja córeczka poszła do lasu i nie wróciła do domu... Szukaliśmy ją... Tylko w tobie, pani, nadzieja, że ją odnajdziesz.
- Kolejna zagubiona w lesie - wymamrotała Eliona, przypominając sobie o faunie i jego ukochanej. Tym razem jednak chodziło o dziecko, dlatego upomnienie Varesa nie było konieczne. Elfka, nadal zachowując pełną konspirację postanowiła uzyskać więcej informacji.
- Dlaczego uważasz, że akurat ja mogę pomóc? Prawdę mówiąc, sama jestem zagubiona…- W tym momencie pisk Varesa wyraźnie sugerował, że dziewczyna kolejny raz jest zbyt wylewna wobec obcych.
Po wyrazie twarzy kobiet widać było, że ta nie wierzy w ani jedno słowo czarodziejki... i że sądzi, że ta po prostu nie ma ochoty na ruszenie się z przytulnej izby w las.
- Magowie umieją wszystko - powiedziała. - A ja nie jestem bogata, ale przeca zapłacę...
Eliona spojrzała na kobietę z powagą. Jej twarz była spokojna i wyrażała zrozumienie.
- Na co czekasz, Vares?! - zapytała z przekąsem. - Musimy odnaleźć zgubę! Kto jak nie my? W końcu jestem potężną magiczką a ty….ty Vares jesteś prawie optymistą!
Po tych słowach zwróciła się do kobiety:
- Zrobimy wszystko, żeby ci pomóc.
Vares nie był do końca przekonany o słuszności podjętej przez Elionę decyzji. Obawiał się, że kolejny raz dziewczyna ściągnie na nich kłopoty. Być może to jego szósty zmysł lub pesymizm, malował w jego myślach najczarniejszy scenariusz, mimo to nie protestował.
- Poszła do źródełka. - Nazwę wymieniła w sposób sugerujący, że jest to jakieś znane miejsce w okolicy.
Nazwa źródełka nic Elionie nie mówiła, jedyne o czym pomyślała to o tym jak bardzo nie lubi strumyków, stawów i źródełek. Oczywiście z wiadomych powodów.
- Coś wymyślę - obiecała sobie bez przekonania i skierowała swoje słowa do kobiety:
- Możesz mi pokazać miejsce, w którym widziałaś córkę ostatni raz?
- Nooo... Ona powiedziała, że idzie do źródełka... I wszyscy tam chodzą sami... Widziałam tylko, że szła w tamtą stronę...
Nawet Eliona zauważyła, że zachowanie kobiety wobec jej dziecka było bardzo nieodpowiedzialne, Jednak postanowiła zachować tę opinię dla siebie. Jedynie Vares zdecydował się na lekkę reprymendę w postaci cichego, aczkolwiek stanowczego pisku, który zresztą elfka doskonale znała z własnego doświadczenia. Nie tracąc czasu Eliona wyruszyła z misją ratowniczą, na pożegnanie rzucając z uśmiechem: - Komu w drogę, ten idzie w las! |
| |