Vares pisnął, co oznaczało brak aprobaty dla pomysłu, by ruszać w las bez zjedzenie solidnego posiłku, ale niesiona zapałem Eliona wyszła z gospody, odprowadzana ukłonami i podziękowaniami kobiety, zaciekawionymi spojrzeniami bywalców gospody, tudzież okrzykiem "A obiad?!" karczmarza, całkowicie zlekceważonym przez zafascynowaną nowym zleceniem Elionę.
-
Gdzie to źródełko? - spytała jeszcze Eliona, a gdy jej wskazano kierunek ruszyła w las.
Najwyraźniej źródełko było popularnym miejscem, bowiem prowadziła tam wyraźna ścieżka.
Trudno było nawet sobie wyobrazić, że ktoś mógłby zabłądzić, nawet po ciemku.
Oczywiście były też inne możliwości niż "zabłądzić" i podczas półgodzinnej wędrówki Eliona miała czas, by je wszystkie w spokoju przemyśleć.
Wreszcie doszła do miejsca, które mogło... ale nie musiało... być źródełkiem.
Ale w okolicy nie było nic innego, co warte by było uwagi.