Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2019, 21:14   #113
Jacques69
 
Jacques69's Avatar
 
Reputacja: 1 Jacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputacjęJacques69 ma wspaniałą reputację
Rhail
Rhail wracał już na trybuny, gdy z odnogi korytarza usłyszał krzyki, a potem bieg co najmniej trzech osób.
- Szybko, Marka nam ucieka! - usłyszał Zabrak, głos brzmiał na gadzi i syczący. Rhail zajrzał za róg i ujrzał trzech Trandoszan oddalających się w stronę kwater dla służących. Biegli z obnażonymi vibroostrzami. Jeden z nich trzymał commlinka - Zaraz go dorwiemy!

Barah, Hokk, Marka
Początkowo ucieczka przebiegała zgodnie z wizją Lyssy. Czwórka zbiegów minęła strefę zaopatrzeniową Areny, by znaleźć się w części kwater przeznaczonych dla służby. Liczne korytarze i rozgałęzienia mogły pomóc w zgubieniu pościgu. Niestety zdarzyła się nieprzewidziana rzecz. Na końcu jednego z korytarzy znalazła się blokada. Za nią trwały prace remontowe i całe przejście wyłączono z użytku. Chcąc nie chcąc, ekipa musiała się wrócić. Wtedy nawiązali ponowny kontakt z Trandoszanami, biegli ich tropem i mieli już tylko jakieś 20 metrów straty. Lyssa poprowadziła uciekinierów w miejsce, które Marka lepiej znał, w okolicę kwater służb porządkowych Pałacu oraz pojedynczych Łowców Nagród. Ociężali Trandoszanie nie dotrzymywali im tempa i wkrótce znów zaczęli im uciekać.
Wtedy właśnie naprzeciw nich pojawiło się czterech kolejnych Trandoszan, którzy wyszli z bocznego przejścia. Jeden z nich był znany Marce i Lyssie. Był to Tohr Kaan, sierżant ochrony pałacu.
- Marka, Marka, dokąd ci tak śpieszno? - zaczął od razu sierżant. Stał w wyluzowany sposób pomiędzy obcymi Trandoszanami. Oni na pewno nie należeli do służb porządkowych. - Moi rodacy opowiedzieli mi, jaki z ciebie parszywiec. Co zrobiłeś Ssysskowi. Wasza trójka może się stąd wynieść. Ty, Marka, zginiesz.
- Nie - dobiegł ochrypły głos z boku. Bocznym korytarzem wyszedł jeszcze jeden Trandoszan. Kulał i miał mocno wykrzywioną twarz w grymasie ciągłego bólu. Jego goły tors pokrywały liczne blizny. - Marka wróci do mnie, na mój statek. Będzie mi dalej służył, tak jak wcześniej. Tylko że gorliwiej. A to tamci zginą. Napadli na moich żołnierzy.
Tohr spojrzał na Ssysska ze zdziwieniem.
- W takim razie rób jak uważasz, tylko pamiętajcie, żadnych blasterów. Bo Val Rando was wszystkich skasuje ze swoimi komandosami, bez wyjątków. Tak się składa, że podczas walk na Arenie są w pełnej gotowości i w minutę mogą tu dotrzeć, jeśli usłyszą wystrzały. - To powiedziawszy odwrócił się na pięcie i odszedł.
Marka, Barah, Hokk i Lyssa byli otoczeni na korytarzu przez siedmiu Trandoszan, wszyscy mieli przy sobie jakąś broń ręczną. I wyglądali na bardzo zadowolonych z faktu, że zaraz sprawią komuś manto.

ALETTE

Alette jak najdyskretniej udała się do magazynu. Gdy przekroczyła jego progi, wyjęła plan nadajnika i sporządziła listę potrzebnych części. Następnie przejrzała zawartość w ich poszukiwaniu. Gdy tak uczyniła, ponownie przekradła się do pracowni Latenroota, gdzie uzupełniła brakujące części i przystąpiła do stanowiska monterskiego, gdzie przystąpiła do prac nad urządzeniem, uważnie kontrolując ich stan z projektem.
Choć Alette nie była tego świadoma, to Gerdarr właśnie zwyciężał swój heroiczny pojedynek z Rancorem i wspólnie z Sekim pokonali wszystkie przeciwności losu na Arenie. Cereanka tymczasem kończyła pierwszą próbę prototypu swojego nadajnika. Z odległości paru metrów głowa droida rzeczywiście otrzymywała wiadomość. Żeby jednak je tak przeprogramować, musiała jeszcze zdobyć specjalny kod, bez którego jej komendy nie wpływały na zachowanie droidów. Po krótkiej burzy mózgów, w której toczyła dyskusję sama ze sobą, wpadła na dwa pomysły. Kod znajdował się na jakimś datapadzie w sejfie pod łóżkiem Lenteroota, którego nie potrafiła otworzyć, lub jest przechowywany w którymś droidzie, jakimś specjalnym okazie, który służył wcześniej jako wzór.

 

Ostatnio edytowane przez Jacques69 : 26-01-2019 o 16:56.
Jacques69 jest offline