Ja proponuję... zlewkę... nie musimy z nimi walczyć =p
Odlećmy za któryś z kanionów którymi poznaczyliśmy okolicę.
Albo za kilka kanionów. Wątpię by one miały jakąś sensowną umiejętność wspinaczki, a sama siła nie będzie starczyła by wyeliminować kary które one muszą mieć za samą swoją wagę, więc zanim pierwszy się wdrapie na górę sześciu innych spadnie.
Pamiętaj... to my jesteśmy władcami tego pola walki i walczyć będziemy na naszych warunkach. Chcą krwi... to niech przyjdą po nią osobiście, a nie wysyłają konstrukty. |