Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2019, 21:02   #249
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Przejście do następnego pomieszczenia prowadziło krótkim, wznoszącym się korytarzykiem, idącym równolegle do strumienia zasilającego zbiornik wody, w którym leżały martwe kraby, a także potencjalne skarby. Gdy tylko bohaterowie wkroczyli do pomieszczenia, poczuli obezwładniający odór śmierci, rozkładu i starej krwi, przytłaczający nawet wszechobecny w jaskiniach smród troglodytów.

Lekko zaróżowiona i połyskująca w świetle podłoga była delikatnie pochyła, gładko schodząc do płynącego skrajem komnaty strumienia. Dźwięk płynącej wody odbijał się echem od niskiego sufitu, zaś zapalona pochodnia zawieszona na ścianie obok tworzyła piękne refleksy, podrygujące chaotycznie na skałach.

Po drugiej stronie pomieszczenia widok był znacznie mniej przyjemny. Na kilku opartych o ściany stojakach wisiały wypatroszone truchła różnych leśnych zwierząt, niektóre całkiem wyschnięte, a inne wciąż ociekające świeżą krwią, która wąskimi strużkami spływała do wody. Wnętrzności oprawianych zdobyczy leżały wciśnięte w kilka wiader, a w kącie troglodyci wyrzucali niejadalne kawałki, takie jak rogi czy kopyta. Była tego już całkiem spora sterta, wyglądało też na to, że znajduje się wśród nich także kilka par ubrań i butów.

Jedno z wiader zostało przewrócone na środku podłogi, a jego zawartość rozwleczono przez pół komnaty, aż do strumienia - zakrwawione kawałki wnętrzności jelenia powoli ściekały do wody, w której coś siedziało. Zanurzony w niej po sam pysk jaszczur, podobny do tego, którego troglodyci zabrali na patrol, bacznie obserwował wchodzących, ale nie wykonywał żadnych gwałtownych ruchów. Widać było, że nie zaatakuje, dopóki ktoś nie zbliży się do strumienia.

Emi i Mikel postanowili nie dać gadowi tej okazji, i sami sięgnęli po broń. Sekundę później w stronę jaszczura pomknęły dwa pociski - bełt z kuszy dopplerki trafił go prosto w oko, a gdy bestia uniosła łeb i zaryczała z bólu, strzała wystrzelona przez wojownika ugodziła go w gardło, kończąc walkę, zanim ta zdążyła się w ogóle zacząć.
 
Sindarin jest offline