Bard skrzywił umorusaną twarz. To mógł być uśmiech, ale nie musiał być.
- Tak, zniewagi są najczęstszą nagrodą za dobrze wykonaną pracę - przerwał i rozkaszlał się na kilkanaście sekund - Nie uważasz, że to dobry temat na balladę? Nie? No cóż, ja też nie. Ale przynajmniej czuję, że żyję.
Korzystając z pomocy elfów Glaiscav pozbierał się na nogi, założył płaszcz.
- Tam już chyba nikogo nie ma, a chyba nie ma zagrożenia, że zapłoną sąsiednie domostwa. Poradzą sobie. Idziemy? Popełniliśmy altruizm, zajmijmy się teraz naszymi sprawami. Pójdźmy. |