To było niedorzeczne. Koleżanki mogą dołączyć? Do czego? Do randki we czworo, czy seksu grupowego? - Nie wiedziała dlaczego tak nagle opanowała ją złość. Czy może dlatego, że nie podrywał jej w oczywisty sposób? Był jakiś taki... niedzisiejszy. Dlatego złościł, wkurzał i … intrygował. Poza tym, był przecież jej „celem”. Chociaż w tej chwili, to jakoś wydawało się jej najmniej ważne. Podjęła grę.
- Możemy się zabawić? - zaśmiała się dwuznacznie. - Więc jest pan aktorem? Odegra pan pustelnika? Moje koleżanki może nie wyglądają, ale nie są w ciemię bite. To nie przejdzie.
W co ty próbujesz grać – niemo pytała, patrząc mu w oczy. Ile wiesz? Podobam ci się, czy tylko odstawiasz teatr?
Poczuła, że coś jest nie tak. Jej budowany przez ostatnie lata profesjonalizm został naruszony. Nie była do końca sobą.
- Zamawiać nie będę, już jadłyśmy. I zapewniam, że mimo wyglądu, potrafimy nieźle naruszyć portfel, więc nie polecam roli sponsora mojej grupki.
Czy zabrzmiało to trochę zbyt obcesowo? Odstraszająco?
- Jakiś inne propozycje? - rzuciła z uśmiechem, próbując zamaskować niefortunność ostatniej wypowiedzi.
__________________ A quoi ça sert d'être sur la terre? |